Rząd Grecji wdrożył przepisy gwarantujące darmowy pobyt na Rodos tysiącom turystów, którzy w lipcu ubiegłego roku zostali ewakuowani z wyspy ze względu na pożary. Jak przekonuje lokalna administracja, to pierwszy tego typu program na świecie. Skorzystać z niego będzie można w dwóch turach. Pierwsza już ruszyła.
- Wszystkim osobom, których wakacje zostały skrócone w wyniku pożarów, grecki rząd, we współpracy z lokalnymi władzami, zaoferuje tydzień bezpłatnych wakacji na Rodos - zapowiadał jeszcze w sierpniu ubiegłego roku premier Grecji Kyriakos Micotakis. Wówczas możliwość zrealizowania rzuconej przez niego deklaracji była poddawana w wątpliwość. Jak się jednak okazuje szef rządu dotrzymał słowa.
Zmuszeni do ewakuacji mogą już ubiegać się o przyznanie im przez grecki rząd bonów finansowych - poinformował w czwartek brytyjski "Guardian". Przy ich pomocy będą mogli opłacić tygodniowy pobyt na Rodos. Wysokość voucherów jest uzależniona od pierwotnie zapłaconej za wakacje kwoty i waha się od 300 do maksymalnie 500 euro (równowartość ok. 1280-2130 złotych).
Rekompensata dla turystów ewakuowanych z Rodos
Pobyt opłacany przy pomocy bonu musi zostać zrealizowany w jednej z dwóch zaproponowanych przez grecki rząd tur. Pierwsza już ruszyła i potrwa do 31 maja. Druga zacznie się 1 października, a skończy 15 listopada. Zainteresowanie jest duże - ocenia w rozmowie z "Guardianem" Yannis Papavasiliou, przewodniczący rodyjskiego związku hotelarzy.
Co ważne, rządowy program nie obejmuje turystów, którzy nocowali na Rodos w prywatnych kwaterach, takich jak np. te ofererowane przez Airbnb. Mimo to szacuje się, że może z niego skorzystać nawet 25 tysięcy osób. - Pogram działa (...). Jesteśmy pierwszym krajem na świecie, który to zrobił - przekonuje sekretarz generalny greckiego ministerstwa turystyki Myron Flouris.
Pożar na Rodos wybuchł 18 lipca ubiegłego roku w centralnej części wyspy i podsycany silnym wiatrem rozprzestrzenił się na wschodnie i południowe wybrzeże, gdzie znajduje się wiele nadmorskich kurortów.
Źródło: The Guardian, TVN24.pl