Irański program balistyczny pod żadnym pozorem nigdy nie zostanie zatrzymany, a Teheran ma pociski gotowe do wystrzelenia - oznajmili irańscy Strażnicy Rewolucji, którzy w ciągu ostatnich dwóch dni przeprowadzili kilka prób pocisków balistycznych, wzbudzając zaniepokojonie szczególnie w USA i Izraelu.
We wtorek jednostki Strażników Rewolucji (IRGC, alternatywnej siły zbrojnej mającej za zadanie obronę rewolucji islamskiej 1979 roku) przeprowadziły próby z kilkoma rakietowymi pociskami balistycznymi, które wystrzelono z silosów rozmieszczonych w różnych miejscach w kraju. W środę rano wystrzelono dwie kolejne rakiety balistyczne średniego zasięgu. Wiceszef Strażników gen. bryg. Hosejn Salami oświadczył przy okazji, że pociski zostały tak zaprojektowane, by dosięgnąć terytorium Izraela. Według irańskich mediów dwie rakiety Qadr H zostały odpalone z północnego Iranu i trafiły w znajdujące się w odległości około 1400 km cele na południowym wschodzie kraju.
Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ z czerwca 2010 roku zakazuje Iranowi prób z rakietowymi pociskami balistycznymi, ale Iran nie zamierza się tym przejmować. - Irański program balistyczny pod żadnym pozorem nigdy nie zostanie zatrzymany. Strażnicy Rewolucji nigdy nie zaakceptowali rezolucji... Zawsze jesteśmy gotowi do obrony naszego kraju przed każdym agresorem. Iran nie zmieni się w Jemen, Irak czy Syrię - oznajmił w czwartek odpowiedzialny za wojska rakietowe IRGC gen. bryg. Amir Ali Hadżizadeh.
Rzecznik irańskiego resortu dyplomacji Hosejn Dżaberi-Ansari oznajmił z kolei, że próby rakietowe nie są złamaniem porozumienia atomowego ze światowymi mocarstwami, które weszło w życie w styczniu.
Reakcja Amerykanów
Na działania Iranu zareagował Waszyngton. Po wystrzeleniu przez Iran rakiet balistycznych szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry rozmawiał ze swym irańskim odpowiednikiem, a Biały Dom poinformował w środę, że będzie zabiegał o ograniczenie zdolności Teheranu do rozwijania programu rakietowego. Administracja USA wypracowuje "właściwą odpowiedź" na test przeprowadzony przez Teheran. - Podwoimy wysiłki (...) i wraz z naszymi partnerami w regionie będziemy się starali ograniczyć zdolność Iranu do kontynuowania i rozwijania programu rakietowego - powiedział dziennikarzom rzecznik Białego Domu Josh Earnest. Szef amerykańskiej dyplomacji rozmawiał telefonicznie z ministrem spraw zagranicznych Iranu Mohammadem Dżawadem Zarifem i wyraził zaniepokojenie testem rakietowym - poinformował rzecznik Departamentu Stanu John Kirby. Była szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton, która ubiega się o nominację Partii Demokratycznej w nadchodzących wyborach prezydenckich, również odniosła się do próby rakietowej i powiedziała, że Iran powinien zostać objęty sankcjami.
Sankcje obowiązują
10 października 2015 roku Iran przeprowadził próbę pocisku rakietowego średniego zasięgu Emad, który jest zdolny do przenoszenia głowicy jądrowej. Zdaniem USA miesiąc później Iran przeprowadził kolejny test. Władze w Teheranie podkreślają, że żaden z krajowych pocisków rakietowych nie jest przystosowany do przenoszenia broni atomowej. W styczniu br. ministerstwo finansów USA poinformowało o nałożeniu sankcji na 11 firm i osób powiązanych z irańskim programem pocisków balistycznych. Podmioty objęte tymi sankcjami nie mogą korzystać z amerykańskiego systemu bankowego. Administracja USA zwlekała z ogłoszeniem nowych sankcji od końca grudnia ze względu na prowadzone w tym czasie intensywne negocjacje z Iranem w sprawie jego programu atomowego i wymiany więźniów.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: ISNA | Hamid Amlashi