- Stany Zjednoczone prowadzą od września w rejonie Karaibów i wschodniego Pacyfiku działania wojskowe, których celem, według Białego Domu, ma być walka z handlem narkotykami.
- Po raz pierwszy siły USA zatrzymały tankowiec u wybrzeży Wenezueli 10 grudnia. Donald Trump mówił wówczas, że statek zajęto "z bardzo ważnego powodu", nie podając jednak szczegółów.
- Sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego USA Kristi Noem potwierdziła w sobotę kolejne przejęcie.
>> "Czy USA uderzą na Wenezuelę? Cztery scenariusze" w TVN24+
W ubiegłym tygodniu amerykańskie siły przejęły u wybrzeży Wenezueli tankowiec objęty sankcjami i zapowiedziały konfiskatę przewożonej ropy, której wartość szacuje się na około 80 milionów dolarów. O zajęciu poinformował prezydent Donald Trump. Od momentu pierwszego przejęcia eksport ropy z Wenezueli gwałtownie spadł.
Na polecenie straży przybrzeżnej u wybrzeży tego państwa zatrzymano kolejny tankowiec w tym miesiącu. Amerykańskie służby miały wejść na pokład statku - przekazała agencja AP. Informacje potwierdziła później sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego USA Kristi Noem.
We wtorek prezydent USA ogłosił "blokadę" objętych sankcjami tankowców, które wpływają do portów Wenezueli i wypływają z nich. Oświadczył też, że reżim Nicolasa Maduro - to "zagraniczna organizacja terrorystyczna".
"Znajdziemy was i powstrzymamy"
"W akcji przed świtem, 20 grudnia, Straż Przybrzeżna USA, wspierana przez Departament Wojny, zatrzymała tankowiec, który ostatnio cumował w Wenezueli. Stany Zjednoczone będą nadal ścigać nielegalny handel ropą objętą sankcjami, która jest wykorzystywana do finansowania terroryzmu narkotykowego w regionie" - przekazała Kristi Noem w oświadczeniu.
"Znajdziemy was i powstrzymamy" - dodała. Do wpisu dołączyła nagranie z przeprowadzonej akcji.
Rząd Wenezueli odpowiada
Caracas w odpowiedzi zapowiedziało, że czyny te "nie pozostaną bezkarne" i zobowiązało się do podjęcia "wszelkich odpowiednich działań, w tym złożenia skargi do Rady Bezpieczeństwa ONZ, innych organizacji wielostronnych oraz rządów państw świata".
"Wenezuela potępia i odrzuca kradzież i uprowadzenie kolejnej prywatnej jednostki transportującej ropę, jak również siłowe zniknięcie jej załogi dokonane przez personel wojskowy Stanów Zjednoczonych Ameryki na wodach międzynarodowych" - głosi oświadczenie. Rząd wenezuelski nazwał zdarzenie "poważnym aktem piractwa międzynarodowego".
"Trump zwiększa presję na Wenezuelę"
"Brytyjska firma zajmująca się zarządzaniem ryzykiem na morzu przekazała, że statek to prawdopodobnie Centuries, pływający pod banderą Panamy, który został przechwycony na wschód od Barbadosu na Morzu Karaibskim" - przekazała agencja Reutera.
Jeremy Paner, były śledczy OFAC (Biura ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych), powiedział w rozmowie z agencją, że statek "nie został objęty sankcjami przez Stany Zjednoczone".
- Przejęcie statku, który nie jest objęty sankcjami USA, oznacza dalsze zwiększenie presji Trumpa na Wenezuelę – stwierdził. W jego ocenie "jest to również sprzeczne z oświadczeniem Trumpa, że Stany Zjednoczone nałożą blokadę na tankowce objęte sankcjami".
Napięte relacje USA-Wenezuela
Od wielu tygodni obserwujemy eskalację konfliktu USA i Wenezueli. Waszyngton oskarża przywódcę Wenezueli Nicolasa Maduro o to, że kieruje kartelem narkotykowym i dokonują od kilku tygodni uderzeń w łodzie, które - według amerykańskich służb - transportują narkotyki do Stanów Zjednoczonych.
Według różnych wyliczeń już co najmniej 104 osoby zginęły w ramach kampanii administracji Trumpa przeciw kartelom narkotykowym na Karaibach i wschodnim Pacyfiku. Amerykanie zgromadzili również w regionie znaczne siły wojskowe. Caracas w odpowiedzi rozmieścił sprzęt wojskowy na wybrzeżu kraju, w tym rosyjski system rakietowy.
W wywiadzie telefonicznym dla NBC News w czwartek (piątek w Polsce) prezydent USA Donald Trumpa powiedział, że nie wyklucza możliwości wojny z Wenezuelą. Na pytanie czy uważa, że przeprowadzane ataki mogą doprowadzić do takiej wojny, Trump odparł, że to możliwe. Dodał, że nastąpią również kolejne przejęcia tankowców.
Autorka/Autor: os/akw
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/HENRY CHIRINOS