Konie z wyłupionymi oczami i obciętymi uszami. Podejrzewani o zabijanie zwierząt zbiegli policji

W ciągu ostatnich kilku miesięcy we Francji znaleziono około 30 zabitych lub okaleczonych koni. Do tych okrutnych czynów doszło w różnych stadninach. Policja prowadzi w tej sprawie śledztwo.

Policja rozpoczęła szeroko zakrojoną operację poszukiwawczą we wschodnim regionie Cote-d'Or. W obławie wzięło udział 40 funkcjonariuszy i helikopter po tym, jak w sobotę wieczorem właściciel koni w pobliżu Dijon zauważył dwie osoby na swoim pastwisku. Poszukiwani jednak uciekli.

- Operacja się skończyła, teraz analizujemy nasze ustalenia. Na razie nie ma żadnych wskazówek - powiedział rzecznik policji.

Policja opublikowała portret pamięciowy jednego z poszukiwanych mężczyzn i poradziła właścicielom koni, aby codziennie monitorowali swoje łąki, nie zostawiali kantarów na koniach w terenie i instalowali kamery, jeśli to możliwe. Zaapelowano również, by sygnalizowali wszelkie podejrzane zachowania w pobliżu pastwisk.

W drugiej połowie sierpnia w wiosce Saint-Vallier w południowo-wschodniej Francji znaleziono martwego, okaleczonego kucyka ze zmiażdżoną czaszką i odciętą częścią pyska. Sekcja zwłok wykazała również, że przepona zwierzęcia była zmiażdżona.

W departamencie Yonne dwóch napastników zostało zaskoczonych w nocy z 24 na 25 sierpnia podczas szarpania koni. Później w departamencie Vaucluse znaleziono wypatroszoną klacz. W innych departamentach właściciele koni znajdowali swoje zwierzęta z wyłupionymi oczami czy obciętymi uszami lub genitaliami. Z tusz zwierząt nikt nie zabiera mięsa.

Policja stwierdziła, że ​​nie ma pojęcia, co jest motywem ataków, i że może to być rytuał satanistyczny, makabryczne polowanie na trofeum lub wyzwanie internetowe.

W poniedziałek minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin i minister rolnictwa Julien Denormandie odwiedzą hodowcę koni w regionie Oise na północ od Paryża, gdzie zaatakowano zwierzęta. Mają spotkać się z hodowcami koni i śledczymi oraz omówić plany powstrzymania ataków.