Sąd we francuskim departamencie Żyronda wydał wyrok w sprawie dwóch emerytów, którzy przyznali się do próby zabójstwa 55-letniego mężczyzny. "Le Figaro" informuje o śledztwie, podczas którego ustalono, że trzech mężczyzn się znało. Jeden ze skazanych miał nie pogodzić się z faktem, że został porzucony przez kobietę, która wdała się w romans z 55-latkiem.
W czwartek sąd w departamencie Żyronda w południowo-zachodniej Francji skazał 66-letniego Jean-Claude'a L. i 73-letniego Michela D. odpowiednio na 16 i 12 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa. Obaj emeryci przyznali się do winy. Tłem tragicznych wydarzeń był romans jednego z nich - opisuje dziennik "Le Figaro".
Próba zabójstwa, w tle romans
W trakcie śledztwa ustalono, że w 2020 roku będąca w separacji ze swoim mężem kobieta o zmienionym przez "Le Figaro" imieniu Manon wdała się w romans z Jean-Claudem L. Związek ten nie okazał się jednak trwały, bowiem w styczniu 2021 roku Manon rozpoczęła bliską relację z innym mężczyzną, 55-letnim Gillesem, a dwa miesiące później rozstała się z Jean-Claudem L., z czym on nie mógł się pogodzić.
Gilles padł ofiarą próby zabójstwa 11 października 2021 roku w Coutras. Jak podaje "Le Figaro", mężczyzna jechał powoli swoim samochodem wiejską drogą, gdy nagle zauważył, że jedzie za nim auto, które go nie wyprzedza. Chwilę później został postrzelony. W szpitalu odzyskał przytomność. Miał rany postrzałowe klatki piersiowej i przestrzelone płuca. Uszkodzone były także śledziona, obie nerki, trzustka, łopatka, prawa ręka, miednica i lewe ramię. Lekarze w jego ciele znaleźli pięć kul służących do polowań na sarny.
"Całkowicie zmanipulował" wspólnika
Plan zabicia Gillesa pojawił się w głowie porzuconego przez Manon Jean-Claude'a L. kilka miesięcy wcześniej - ustaliły służby. 66-latek nie chciał jednak dokonać zabójstwa osobiście i namówił do zbrodni Michela D., który początkowo kilka razy odmówił. Ostatecznie dał się jednak przekonać obietnicą, że Jean-Claude L. "weźmie na siebie wyłączną odpowiedzialność za wszystkie wydarzenia, jeśli policja wpadnie na ich trop".
- Pan D. jest osobą, na którą bardzo łatwo można wpłynąć i która ma niski poziom inteligencji. Pan L. całkowicie go zmanipulował - przekonywał prokurator przed sądem. Według niego Michel D. był jedynie "przedłużeniem broni" Jean-Claude'a L., który jest myśliwym, a karabin oraz naboje użyte przeciwko Gillesowi były jego własnością.
"Le Figaro" podało, że trzech mężczyzn związanych ze sprawą znało się z klubu w Saint-Seurin, gdzie grywali w bule.
Źródło: PAP, Le Figaro
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock