Sprzeciw Francji spowodował, że unijnym ministrom ds. europejskich we wtorek nie udało się wypracować porozumienia w sprawie otwarcia negocjacji akcesyjnych dla Albanii i Macedonii Północnej. Sprawa ma być omawiana na czwartkowo-piątkowym szczycie Unii Europejskiej.
- Niestety Rada (UE) nie była dziś w stanie podjąć jednomyślnej decyzji – powiedział na konferencji prasowej po rozmowach minister ds. europejskich sprawującej prezydencję Finlandii Tytti Tuppurainen, wyrażając ubolewanie z powodu wyniku spotkania.
- To nie był chwalebny moment dla Europy, ale nie chcę nikogo za to winić – wtórował jej unijny komisarz ds. sąsiedztwa Johannes Hahn.
Jak pisze m.in. agencja Reutera, brak zielonego światła ze strony UE to efekt stanowiska Francji, która jako jedyne państwo członkowskie była przeciwna otwarciu rozmów akcesyjnych zarówno dla Macedonii Północnej, jak i Albanii. Zastrzeżenia do tego drugiego kraju miały też, jak pisze agencja Reutera, Dania i Holandia, ale większość w UE chciała otworzyć drzwi do rozmów.
Szansa na to nie znika całkowicie. Według fińskiej minister intencją szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska jest poddanie tej sprawy pod dyskusję na szczycie UE, który rozpoczyna się w czwartek. Hahn zapowiadał, że jeśli będzie zgoda ze strony liderów, Komisja Europejska od razu przystąpi do pracy.
Brak zgody na rozpoczęcie rozmów akcesyjnych wywołuje obawy, że w reakcji na tę decyzję wybuchnie kryzys polityczny w Albanii i Macedonii Północnej, gdzie elity rządzące zainwestowały sporo kapitału politycznego w spełnianie warunków postawionych przez państwa unijne.
Warszawa chce rozmawiać
Polska należy do większości krajów UE, które opowiadają się za otwarciem procesu negocjacyjnego. - Albania i Macedonia Północna zrobiły bardzo wiele, aby być gotowym do otworzenia procesu negocjacji członkowskich, i powinny dziś otrzymać zielone światło - powiedział polskim dziennikarzom w Luksemburgu minister ds. europejskich Konrad Szymański.
To nie był chwalebny moment dla Europy, ale nie chcę nikogo za to winić Johannes Hahn
Przestrzegał, że dalsze odkładanie tej decyzji i opóźnianie całego procesu wysłałoby bardzo negatywny sygnał od UE do sił proeuropejskich w regionie. - To oznacza, że wpływ Europy, UE tam będzie słabł, to oznacza osłabienie interesów bezpieczeństwa europejskiego - zaznaczył Szymański.
Prezydencja fińska sondowała państwa członkowskie w sprawie rozdzielenia sprawy Albanii, która uznawana jest za gorzej przygotowaną, od Macedonii Północnej, ale państwa członkowskie także na to nie wyraziły zgody.
- Te kraje będą kiedyś częścią Unii Europejskiej, ale jest za wcześnie, by otwierać proces w kierunku rozszerzenia - powiedział cytowany przez Reutera urzędnik z francuskiego pałacu prezydenckiego.
Niemal wszyscy za
Do rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z Albanią i Macedonią Północną wezwali na początku miesiąca liderzy instytucji UE: szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i jego następczyni Ursula von der Leyen, a także przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli i szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Komisja Europejska dwukrotnie - w kwietniu 2018 roku i pod koniec maja br. - rekomendowała krajom unijnym rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych.
W połowie lutego była jugosłowiańska republika oficjalnie zmieniła nazwę z Macedonii na Macedonię Północną, co umożliwiło zakończenie trwającego od czasu ogłoszenia przez nią niepodległości w 1991 roku sporu z Grecją. Albania od 2009 r. jest członkiem NATO, a od 2014 r. ma status kandydata do UE.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap