Premier Theresa May podała w wątpliwość status brytyjskiego wojska jako sił zbrojnych najwyższej klasy (ang. tier one) – pisze w czwartek "Financial Times", informując, że szefowa rządu zażądała od ministra obrony Gavina Williamsona uzasadnienia planów wydatków.
Według "FT", May oświadczyła w tym tygodniu, że Williamson powinien ponownie przemyśleć, jaki potencjał jest potrzebny, aby brytyjskie siły zbrojne były nowoczesne. Zdaniem szefowej rządu minister powinien bardziej skoncentrować się na zdolności do prowadzenia wojny cybernetycznej, aby stawić czoło nowym zagrożeniom, m.in. ze strony Rosji.
Mają wyjaśnić May, kim są
Dziennik pisze, powołując się na "wysokie rangą osobistości oficjalne", że interwencja May była "wstrząsem" dla resortu obrony. Niektóre z tych osobistości "twierdzą, że (premier - red.) wydawała się kwestionować rolę Wielkiej Brytanii jako globalnego gracza militarnego".
Dziennik odnotowuje, że na Downing Street przyznano, iż podczas wtorkowego spotkania May zakwestionowała plany Williamsona, ale odrzucono sugestie, że premier opowiadała się za obniżeniem statusu militarnego Zjednoczonego Królestwa.
Według dziennika w resorcie obrony trwają teraz pospieszne prace nad dokumentem, mającym określić, na czym polega bycie mocarstwem najwyższej klasy, obok USA, Rosji, Chin i Francji. "FT" zaznacza, że nie ma formalnej definicji takiego statusu, ale w interpretacji ministerstwa obrony chodzi o "pełne spektrum zdolności militarnych, łącznie z niezależnym potencjałem odstraszania nuklearnego oraz zdolnością rozmieszczania sił morskich, powietrznych i lądowych w dowolnym miejscu na świecie".
Przegląd sił zbrojnych
"FT" odnotowuje, że Williamson prowadzi kampanię na rzecz zwiększenia nakładów na siły zbrojne, ponieważ resort obrony "stoi w obliczu niedoboru do 20 mld funtów w następnej dekadzie". Napotkał jednak na opór szefowej rządu oraz ministra finansów Philipa Hammonda.
Według źródła poinformowanego o przebiegu spotkania w tej sprawie, które odbyło się we wtorek, May zgłosiła wątpliwości, kiedy nowy szef Sztabu Obrony generał Nick Carter przedstawił zagrożenia, wobec których stoi Zjednoczone Królestwo, przy czym skoncentrował się zwłaszcza na Rosji.
Carter szczegółowo opisał, co jest potrzebne, by stawić czoło tym zagrożeniom, poruszając także kwestie finansowe, co skłoniło May do pytania o status brytyjskich sił zbrojnych i zażądania pełnego przeglądu.
"Premier po prostu spytała: Jest pan pewien, że to właściwa droga?" – cytuje źródło w rządzie zaznajomione ze sprawą "Financial Times".
Dziennik zwraca uwagę, że Williamson domaga się większych środków i chce przedstawić swój program modernizacji przed lipcowym szczytem NATO, na którym - jak się oczekuje - prezydent USA Donald Trump znów wezwie sojuszników do zwiększania wydatków na obronność. Jednak interwencja May i Hammonda sprawiła, że szef resortu obrony będzie musiał z tym zaczekać. Przegląd planów modernizacji sił zbrojnych ma się zakończyć jesienią.
Brytyjski budżet obronny wynosi obecnie 37 mld funtów rocznie. Wielka Brytania ma też dodatkowo wydać w ciągu najbliższych 10 lat 178 mld funtów na nowy sprzęt wojskowy, ale – jak pisze "FT" – budżet resortu obrony jest napięty i Williamson oraz dowódcy wojskowi zabiegają o więcej środków.
Autor: adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MoD | LA Caz Davies