Srebrne urządzenie w ręku współtowarzysza podróży zainteresowało jednego z podróżnych. Kiedy zapytał co to za urządzenie, pasażer miał mu odpowiedzieć: to przyrząd do detonacji bomby. Po tej informacji osiemdziesiąt osób zostało ewakuowanych z samolotu, który z rzymskiego lotniska Fiumicino miał lecieć do Wiednia - informują dziennikarze włoskiej gazety "La Repubblica".
Pasażer natychmiast miał powiedzieć pilotowi i obsłudze lotu o tym, że osoba siedząca obok niego ma w bagażu wybuchowe urządzenie.
Mężczyzną, który właśnie ze srebrnym urządzeniem zjawił się na pokładzie, okazał się obywatel Słowenii. Został już zatrzymany i będzie przesłuchiwany w tej sprawie.
Czy rzeczywiście na pokładzie była bomba? Niektóre media sugerowały, że tak, a ładunek bombowy miał być według nich zdetonowany jeszcze na lotnisku. Miały tym świadczyć zdjęcia, które pojawiły się w internecie.
Alarm bombowy okazał się jednak tylko nieśmiesznym żartem mieszkańca Słowenii, bo przyrząd, który miał w ręku, był najprawdopodobniej zwykłym krokomierzem.
Autor: bieru\mtom / Źródło: La Repubblica
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock