Osada ewakuowana siłą. Chcą budować nowe osiedla, Waszyngton się dystansuje


Izraelski premier Benjamin Netanjahu w czwartek wezwał do wybudowania na Zachodnim Brzegu nowego osiedla "tak szybko, jak to możliwe". Deklarację taką złożył w czasie, gdy izraelskie służby bezpieczeństwa kończą ewakuację uznanej za nielegalną osady Amona.

Kilkuset policjantów użyło w czwartek siły, żeby usunąć żydowskich osadników, którzy schronili się w synagodze, by uniknąć ewakuacji. Policja rozpoczęła ewakuację dzień wcześniej, ale ok. 200 aktywistów zamknęło się w synagodze. W czwartek policjanci otoczyli budynek, wyłamali drzwi i wlali do budynku wodę, żeby zmusić protestujących do wyjścia. "Policjanci zostali skonfrontowani z wyjątkowo zaciętym i gwałtownym oporem" - głosi komunikat policji. Protestujący użyli przeciwko funkcjonariuszom gaśnic, rzucali w nich kamieniami, pojemnikami z farbą i drewnianymi elementami. 24 policjantów zostało lekko rannych podczas operacji, a 13 młodych demonstrantów aresztowano.

Rozbierają osiedle

Rozbiórkę osiedla Amona nakazał w 2014 roku izraelski Sąd Najwyższy. Sprzyjający osadnictwu rząd premiera Benjamina Netanjahu bezskutecznie próbował zablokować ewakuację, ale Sąd odrzucił wszystkie apelacje, argumentując, że osada powstała nielegalnie dwadzieścia lat temu na prywatnej palestyńskiej ziemi. Ostateczny termin zakończenia ewakuacji wyznaczono na 8 lutego. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę z rozmiaru bólu i dlatego wybudujemy nowe osiedle na państwowej ziemi - oświadczył w czwartek Netanjahu. Jak poinformował, już w środę utworzył "zespół, który wyznaczy lokalizację osiedla i wszystko przygotuje". - Będziemy działać, aby stało się to najszybciej, jak to możliwe - zapewnił. Po latach chłodnych stosunków z administracją prezydenta USA Baracka Obamy nacjonalistyczna koalicja premiera Netanjahu z zadowoleniem przyjęła zwycięstwo Donalda Trumpa, który jest postrzegany jako przychylny osadnictwu. Od zaprzysiężenia Trumpa 20 stycznia Netanjahu ogłosił plany budowy w sumie ponad 6 tys. nowych domów. Budowę mieszkań na terytoriach okupowanych przez Izrael Zachód traktował jako przeszkodę dla wznowienia negocjacji z Palestyńczykami, zamrożonych od ponad dwóch lat. Napięcie osiągnęło szczyt, gdy 23 grudnia 2016 roku USA, po raz pierwszy od 1979 roku, wstrzymały się od głosu podczas głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad rezolucją potępiającą budowę osiedli żydowskich na terytoriach palestyńskich. Dzięki temu rezolucja została przyjęta.

Reakcja USA

W opublikowanym komunikacie Biały Dom zdystansował się od budowy przez Izrael nowych osiedli żydowskich, lub rozbudowy już istniejących, na okupowanych terytoriach palestyńskich. Nowa administracja oczekuje na wizytę premiera Izraela w Waszyngtonie.

"Chociaż nie uważamy aby istnienie osiedli było przeszkodą do osiągnięcia pokoju, to budowa nowych, lub rozbudowa istniejących poza ich obecne granice może nie być pomocna w osiągnięciu tego celu" - głosi komunikat. W komunikacie podkreślono, że nowa administracja prezydenta Donalda Trumpa "nie zajęła jeszcze oficjalnego stanowiska w kwestii osiedli" i oczekuje na rozmowy premiera Izraela Benjamina Netanjahu z prezydentem Trumpem.

Netanjahu ma złożyć wizytę w Waszyngtonie w tym miesiącu.

Autor: kło/ja / Źródło: PAP