Amerykańskie wozy bojowe 300 metrów od rosyjskiej granicy


Uroczystości 97. rocznicy estońskiej niepodległości miały w tym roku szczególną oprawę, bo i szczególne są okoliczności. Na niewielkie nadbałtyckie państwo pada coraz większy cień sąsiedniej Rosji.

Główne uroczystości Estończycy zorganizowali we wtorek w mieście Narwa leżącym tuż nad granicą z Rosją. Zaledwie 300 metrów od państwa Władimira Putina ulicami przejeżdżały jednostki nie tylko estońskie, ale i państw sojuszniczych NATO.

Wśród 1,4 tys. żołnierzy byli bowiem oprócz Estończyków także Brytyjczycy, Hiszpanie, Holendrzy, Łotysze, Litwini, a także Amerykanie, których wozy bojowe M1126 Stryker przetaczały się blisko rosyjskiej granicy.

Na niebie zabrakło jednak samolotów - zbytnia bliskość Rosji czyniłaby ten element parady zbyt ryzykownym. Narwa to 64 tys. miasto, którego 93 proc. mieszkańców jest rosyjskojęzyczna, a tylko połowa ma obywatelstwo tego kraju.

- Historia nauczyła nas, że jeśli sami się nie zabezpieczymy, nikt tego nie zrobi - przemawiał podczas uroczystości szef estońskich sił zbrojnych gen. mjr Riho Terras. Wojskowy podkreślił, że najlepszą obroną przeciwko zagrożeniom jest zaufanie między państwem a narodem. Gen. mjr Terras dodał, że estońskie siły zbrojne są w najlepszym stanie w swojej historii.

Autor: mtom / Źródło: Reuters