Mike Pompeo, sekretarz stanu USA, w rozmowie z jednym z najważniejszych chińskich dyplomatów Yangiem Jiechi "stanowczo zaprotestował" przeciwko "rozsiewaniu plotek i dezinformacji" przez Pekin oraz obwinianie Waszyngtonu za pandemię COVID-19. Yang z kolei wyraził oburzenie "szkalowaniem" Chin przez USA.
Do rozmowy telefonicznej sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo i Yanga Jiechi, chińskiego dyplomaty, doszło w poniedziałek. Komunikaty wydane po rozmowie przez obie strony diametralnie się różniły.
KORONAWIRUS SIĘ ROZPRZESTRZENIA. RAPORT TVN24.PL >>>
Jak podała rzeczniczka Departamentu Stanu Morgan Ortagus, cytowana przez agencję Reutera, Pompeo miał "przekazać stanowczy sprzeciw wobec (...) starań Chin, aby przesunąć ciężar winy za COVID-19 na Stany Zjednoczone". Szef amerykańskiej dyplomacji miał dodać, że "to nie czas na rozsiewanie dezinformacji i dziwacznych plotek".
Wzajemne oskarżenia
Pompeo odniósł się w ten sposób m.in. do komentarza rzecznika chińskiego MSZ Zhao Lijiana na Twitterze, w którym stwierdzono, że koronawirusa do Wuhan "mogła sprowadzić armia USA".
Podobne oskarżenia - ale w stronę Chin - padały także ze strony polityków amerykańskich. Republikański senator Tom Cotton jeszcze w lutym spekulował, że wirus mógł być częścią chińskiego arsenału broni biologicznej, zaś w piątek napisał na Twitterze, że Chiny zostaną "pociągnięte do odpowiedzialności za tych, którzy sprowadzili to na świat".
Jak podała chińska telewizja państwowa CCTV, Yang Jiechi - dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Komunistycznej Partii Chin - miał powiedzieć Pompeo, że wszelkie próby szkalowania chińskich wysiłków w sprawie zwalczania epidemii nie będą skuteczne. Dodał też, że Chiny sprzeciwiają się i potępiają te wypowiedzi. Zapowiedział, że działania godzące w interesy Chińskiej Republiki Ludowej spotkają się z odwetem.
Autorka/Autor: mart
Źródło: PAP