- Jest taki paradoks, być może to jest dobry omen dla Ukrainy, że Gruzja (po wojnie w 2008 roku) ostatecznie wyzwoliła się z rosyjskiej strefy wpływów - mówił w programie "Tu Europa" Adam Eberhardt, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Ostatni odcinek programu "Tu Europa" w TVN24 poświęcony był Gruzji. Mówiono w nim m.in. o wpływie wojny z Rosją w 2008 roku na społeczeństwo i politykę tego kraju wobec Zachodu. Zdaniem Adama Eberhardta Gruzini, najbardziej europejskie społeczeństwo w tej części kontynentu, po wspomnianym konflikcie zdołali ostatecznie wyzwolić się z rosyjskiej strefy wpływów.
Wojenny paradoks
- Jest taki paradoks, i być może to jest dobry omen dla Ukrainy, że Gruzja ostatecznie wyzwoliła się z rosyjskiej strefy wpływów. Owszem, straciła Abchazję i Osetię Południową, ale Rosja poprzez politykę wojny zniechęciła do siebie społeczeństwo gruzińskie, a poparcie dla NATO i UE w Gruzji to ponad 80 proc. - mówił ekspert. Dodał, że Moskwa straciła także "pewne instrumenty oddziaływania". W tym kontekście wspomniał o wymianie handlowej, która po wojnie jest dużo mniejsza, niż np. Gruzji z Bułgarią. - Gruzja być może nie integruje się z Zachodem tak szybko, jakby chciała, ale pamiętajmy, że dopiero teraz wszedł w życie układ stowarzyszeniowy. Będziemy mieli pogłębioną strefę wolnego handlu. Wierzę, że zaraz Gruzini będą jeździli do krajów Unii Europejskiej bez wiz - mówił Eberhardt.
Ekspert zwrócił też uwagę, że nawet jeśli Gruzini byli na tyle rozczarowani Micheilem Saakaszwilim, by wybrać na prezydenta Bidzinę Iwaniszwilego (biznesmena, który interesy robił w Rosji), to ten polityk musi podążać, wyznaczoną już przez Gruzinów, drogą ku Zachodowi.
"Rosjanie starają się potwierdzić swoją dominację na obszarze postsowieckim"
Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich pytany był też o to, czy wojna w Gruzji sprzed sześciu lat jest podobna do tej, która toczy się na Ukrainie. - To jest pewna kontynuacja, logiczna konsekwencja. Rosjanie starają się potwierdzić swoją dominację na obszarze postsowieckim - mówił Eberhardt zwracając jednak uwagę na to, że przebieg obu konfliktów jest różny. - Tamta zwyciężona przez Rosję w pięć dni, tutaj dużo bardziej zacięta i ciągle jeszcze ostatecznie nie przesądzona. Natomiast jest pewna konsekwencja. Powstrzymywanie rozszerzenia, wpływów Zachodu - NATO i UE na obszarze postsowieckim - ocenił ekspert.
Autor: ktom/tr / Źródło: tvn24