Setki demonstrantów trafią przed trybunały wojskowe


439 osób trafi przed trybunały wojskowe za udział w zamieszkach, w których zginęło trzech policjantów - poinformowali anonimowi przedstawiciele egipskich sił bezpieczeństwa. Egipskie władze ostro postępują z przeciwnikami politycznymi. Posłuszne wojsku sądy wydają seryjnie wyroki śmierci, choć na razie nie są one wykonywane.

Sprawa dotyczy fali zamieszek, do których doszło po rozpędzeniu przez policję pokojowego protestu islamistów, jednego z wielu po obaleniu prezydenta Mohammeda Mursiego w 2013 roku.

Zapomniana sprawiedliwość

W październiku obecny prezydent Abd el-Fatah es-Sisi wydał dekret, na mocy którego osoby odpowiedzialne za wszelkie ataki na budynki rządowe będą sądzone przez trybunały wojskowe. Organizacja Human Rights Watch wydała oświadczenie, w którym nazywa takie postępowanie pozbawionym nawet minimalnych gwarancji "rzetelnego procesu", jakie daje sądownictwo cywilne. - Niesie to ryzyko militarnych prześladowań osób protestujących i innych przeciwników rządu - uznaje HRW. Na początku grudnia egipski sąd skazał na śmierć ponad 180 osób oskarżonych o zabójstwo kilkunastu policjantów w miejscowości Kerdasa, na zachód od Kairu. Do napaści doszło po rozpędzeniu demonstracji zwolenników Mursiego.

Armia przejmuję władze

Od obalenia przez armię wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego Mursiego w lipcu 2013 roku jego zwolennicy byli celem krwawych represji, w wyniku których życie straciło co najmniej 1,4 tys. ludzi. Setki zwolenników obalonego szefa państwa zostały też skazane na śmierć w kilkuminutowych zbiorowych procesach, które ONZ określiła jako "bez precedensu w najnowszej historii".

Retorsje, wymierzone początkowo wyłącznie w islamistów, obejmują teraz wszelkich, również lewicowych i liberalnych, przeciwników rządu. Żadnego ze skazanych w Egipcie na śmierć od obalenia Mursiego do tej pory nie stracono.

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP