Egipskie samoloty zbombardowały pozycje bojowników w Bengazi na wschodzie Libii. Naloty są częścią zakrojonej na szeroką skalę operacji mającej na celu oczyszczenie miasta z islamistów, którzy od kilku miesięcy je kontrolują. W akcji biorą udział też okręty.
Informację potwierdzili agencji Associated Press przedstawiciele władz w Kairze. Podali, że operacja jest prowadzona pod dowództwem egipskim, a w późniejszym etapie zakłada również udział libijskich sił lądowych, które w ostatnim czasie były szkolone przez Egipcjan. Poza samolotami w operacji biorą udział okręty egipskiej marynarki. Działania mają potrwać od trzech do sześciu miesięcy.
Informatorzy AP podali, że działania zbrojne są prowadzone na wniosek uznawanych na arenie międzynarodowej władz Libii z siedzibą w Tobruku. Wyłoniony w wyborach rząd zostały wcześniej zmuszony do opuszczenia stolicy, Trypolisu, przez stacjonujące tam i rywalizujące ze sobą bojówki różnych frakcji islamistycznych. O egipskich atakach informował też wcześniej tego dnia dowódca islamistów z Bengazi. - Mamy zdjęcia egipskich samolotów i okrętów wojennych stacjonujących we wschodnich miastach. (...) Egipcjanie bombardują nas dzień i noc i chcą tylko doprowadzić do podziałów, abyśmy skierowali przeciw sobie broń - mówił AP lokalny dowódca zastrzegający swoją anonimowość.
Kto strzela?
Tymczasem przedstawiciel władz Libii Tarek al-Jaruszi potwierdził AP, że w nalotach w Bengazi brały udział egipskie samoloty, jednak dodał, że były pilotowane przez libijskich żołnierzy. Poinformował też, że jednostki powietrzne zostały wypożyczone przez rząd Libii. Wcześniej Kair wielokrotnie zapewniał o swoim poparciu dla władz Libii i proponował im pomoc wojskową w walce z islamistami. Zapowiadał też gotowość do szkolenia nowych sił zbrojnych tego kraju.
Libijski chaos
Zachód obawia się, że Libia stanie się państwem upadłym. Słaby rząd centralny nie dysponuje jakimikolwiek efektywnymi siłami zbrojnymi i nie jest w stanie kontrolować grup paramilitarnych, które w 2011 roku pomogły obalić wieloletnią dyktaturę Muammara Kadafiego, ale teraz rywalizują o władzę polityczną i kontrolę nad bogatymi libijskimi zasobami ropy. W Libii faktycznie istnieją obecnie dwa nieuznające się parlamenty. Wyłoniona w wyniku czerwcowych wyborów nieislamistyczna Izba Reprezentantów przeniosła się do Tobruku na wschodzie kraju, po utraceniu kontroli nad stołecznym Trypolisem. Miasto jest obecnie w rękach zbrojnych grup i działa tam drugi parlament, Powszechny Kongres Narodowy (PKN), który kontrolowany jest w dużej mierze przez islamistów.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EGY-ARMY-MID11