Miał wszystko, a znalazł się w Syrii. Abu Basir Al-Britani, a tak naprawdę Lucas Kinney, to mężczyzna ze znanej rodziny w Hollywood. Postanowił jednak porzucić życie w luksusie, by walczyć wśród brutalnych dżihadystów.
Mężczyzna z brytyjskim akcentem uzbrojony w karabin mówi, że służy obecnie w szeregach związanego z Al-Kaidą Frontu Nusra. Krytykuje również tak zwane Państwo Islamskie. - Wyznawcy tak zwanego Państwa Islamskiego uznali, że środek ramadanu, to najlepszy moment żeby zbombardować domy dobrych, modlących się muzułmanów - podkreśla.
Dobre wykształcenie
Zdaniem wywiadu, widoczny na nagraniu dżihadysta, który nazywa siebie Abu Basir Al-Britani, to tak naprawdę Lucas Kinney.
Mężczyzna pochodzi ze znanej w Hollywood rodziny. Jego ojciec był zastępcą reżysera takich filmów jak np. "Braveheart". Ojciec mężczyzny pomagał również kręcić "Rambo 2" i współpracował ze Stevenem Spielbergiem przy filmie "Indiana Jones. Ostatnia krucjata".
- To chłopak, który miał wszystko, a znalazł się w Syrii. Wygląda na to, że wierzy, iż jego obowiązkiem jest walka w "świętej wojnie" - uważa Paul Cruckshank, ekspert CNN ds. terroryzmu.
Lucas Kinney rzeczywiście miał dobre życie, chodził do szkół w Egipcie, Arabii Saudyjskiej i Wielkiej Brytanii. Grał nawet w rock'n'rollowym zespole. Dzisiaj Lucas zdobytą wiedzę wykorzystuje, by wspierać brutalnych dżihadystów, a eksperci ostrzegają, że jego znajomość Zachodu może zostać wykorzystana w najgorszy sposób.
- Niektórzy z tych młodych ludzi zostają potem zamachowcami-samobójcami. Po szkoleniu mogą zostać wysłani z powrotem na Zachód. Na razie są w Syrii, ale to może się zmienić - tłumaczy Cruckshank.
Autor: mb//gak / Źródło: TVN24, CNN