Pięć godzin trwała pierwsza operacja, podczas której brazylijscy chirurdzy usuwali igły z ciała dwuletniego chłopczyka. Informacja o dziecku w którego ciele znaleziono ok. 50 metalowych igieł, pojawiła się w światowych mediach dwa dni temu. Sprawa bulwersuje, zwłaszcza podejrzewa się, że chłopiec został wykorzystany w rytuałach czarnej magii.
Pierwsza z operacji trwała pięć godzin i zakończyła się sukcesem - brazylijskim chirurgom udało się usunąć najbardziej zagrażające życiu chłopca cztery igły, które tkwiły w okolicach serca i płuca 2-latka.
- Operacja zakończyła się sukcesem – powiedziała Susy Moreno, rzeczniczka szpitala w Salvadorze, gdzie chłopczyk był operowany.Dziecko jest w stanie stabilnym. Przed lekarzami jeszcze sporo pracy, bo w ciele dziecka nadal tkwi jeszcze ok. 46 igieł.
Wszystko zaczęło się 10. grudnia. Matka skarżącego się na ból chłopca przyprowadziła swoje dziecko do szpitala w Ibotirama - niewielkim mieście leżącym na wschodzie Brazylii. Wkrótce okazało się, że w ciele malucha znajduje się kilkadziesiąt igieł. Ich obecność wykazał rentgen. Dziecko nie miało jednak na ciele żadnych ran kłutych.
Dziecko mogło być ofiarą czarnej magii
Matka nie potrafiła wytłumaczyć, jak igły znalazły się w ciele dwulatka. Ojciec chłopca powiedział, że gdy odwiedzał dom, w którym mieszkał jego syn, znalazł przedmioty mogące mieć zastosowanie w czarach. W związku ze sprawą aresztowano byłego ojczyma chłopca.
Mężczyzna przyznał się do wbicia igieł w ciało chłopca - poinformowała brazylijska policja. Podejrzewa się, że chłopiec został wykorzystany w rytuałach czarnej magii.
Zgodnie z tym, co mówią funkcjonariusze, Roberto Carlos Magalhaes już po aresztowaniu wyznał, że do tego strasznego czynu nakłoniła go jego kochanka. - Zrobił to z zemsty, aby odpłacić się swojej żonie - poinformował odpowiedzialny za sprawę inspektor Helder Fernandes Santana. - Jego kochanka powiedziała mu, by zabił dziecko poprzez makabryczny rytuał - dodał.
Źródło: AP, Reuters