Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oświadczył w czwartek po południu, że wraz ze swoim gabinetem podał się do dymisji. Decyzja przyszła kilka godzin po ogłoszeniu rozpadu koalicji rządzącej w Radzie Najwyższej. Partie Udar, Swoboda i Batkiwszczyna zgodziły się, że najlepszym rozwiązaniem dla kraju będą przyspieszone wybory. Obowiązki szefa rządu na czas do wyborów przejmie wicepremier Wołodymyr Hrojsman.
- Pełniącym obowiązki premiera został na posiedzeniu rządu Wołodymyr Hrojsman – poinformował minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow na Facebooku.
Rozwiązanie koalicji i niepowołanie nowej w ciągu 30 dni daje prezydentowi Ukrainy Petro Poroszence prawo do rozpisania nowych wyborów parlamentarnych.
Koalicja o nazwie „Europejski Wybór” została powołana do życia w końcu lutego, po ucieczce z kraju obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza. Weszło do niej 250 deputowanych Batkiwszczyny, Swobody i Udaru oraz posłowie niezrzeszeni.
Obliczone na lepsze wyniki
Wyjście z koalicji rządzącej w Radzie Najwyższej Ukrainy w czwartek ogłosiły partie Udar i Swoboda oraz kilkunastu deputowanych niezrzeszonych. Na wcześniejsze wybory zgodził się również trzeci członek koalicji, partia Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko. Jej przedstawiciel Serhij Sobolew oświadczył, iż jego ugrupowanie gotowe jest do wyborów pod warunkiem, że uprzednio dojdzie do zmiany ordynacji.
Batkiwszczyna chce, by Ukraińcy wybierali nowy parlament w systemie proporcjonalnym. W poprzednich wyborach parlamentarnych, które odbyły się na jesieni 2012 roku, połowę 450-osobowego parlamentu wyłoniono z list partyjnych, a połowę w okręgach jednomandatowych.
Za przeprowadzeniem wcześniejszych wyborów parlamentarnych opowiadał się niejednokrotnie prezydent Poroszenko, którego zdaniem obecny skład Rady Najwyższej nie odzwierciedla nastrojów w społeczeństwie. O konieczności rozwiązania parlamentu i rozpisania nowych wyborów Poroszenko mówił podczas swej zwycięskiej kampanii przed majowymi wyborami prezydenckimi.
Partie rządzące liczą, że nowe wybory, wstępnie prognozowane na jesień, dadzą im więcej miejsc w parlamencie. Sprzyja im wojna na wschodzie kraju, która zdecydowanie podniosła nastroje antyrosyjskie i w konsekwencji najpewniej zagwarantuje kiepski wynik deputowanych powiązanych z już nieistniejącą Partią Regionów prezydenta Janukowycza.
Frakcja komunistów skasowana
W czwartek doszło do jeszcze jednego przetasowania w ukraińskim parlamencie. Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Ołeksandr Turczynow rozwiązał frakcję parlamentarną Komunistycznej Partii Ukrainy (KPU). Jak oświadczył, frakcja stała się ostatnio zbyt mała, by istnieć samodzielnie. - Mam nadzieję, że w ukraińskim parlamencie już nigdy nie będzie frakcji komunistycznej - powiedział Turczynow informując posłów o swej decyzji.
Przewodniczący parlamentu ogłosił, że w czerwcu frakcja komunistów zmniejszyła się do 23 deputowanych. - To znacznie mniej, niż minimalna (wymagana) liczba członków frakcji. Na tej podstawie ogłaszam rozwiązanie frakcji Komunistycznej Partii Ukrainy – powiedział.
We wtorek Rada Najwyższa 232 głosami upoważniła Turczynowa do rozwiązania frakcji. Deputowani wnieśli także zmianę w regulaminie zezwalającą, by frakcja, która stała się mniejsza niż najmniejsza frakcja utworzona na pierwszej sesji parlamentu, mogła być rozwiązana po 15 dniach od zmniejszenia się jej składu.
Ostrzej w komunistów
Podczas środowej sesji doszło do incydentu, gdy deputowani z nacjonalistycznej partii Swoboda chcieli siłą usunąć z sali obrad przywódcę Komunistycznej Partii Ukrainy Petra Symonenkę za wypowiedzi o "likwidacji przez ukraińskie siły rządowe obywateli w celu wykorzystania ich organów wewnętrznych do transplantacji". Turczynow ogłosił wtedy 15-minutową przerwę i zwrócił się do przewodniczących frakcji o uspokojenie swych kolegów. Po przerwie Symonenki nie było już na sali.
8 lipca minister sprawiedliwości Ukrainy Pawło Petrenko poinformował, że jego resort zwrócił się do okręgowego sądu administracyjnego Kijowa o wydanie zakazu działalności KPU z uwagi na zebrane dowody nielegalnych działań tej partii. Petrenko zarzucił wtedy komunistom, że popierają organizacje terrorystyczne i prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy.
Autor: mk,asz,kło//rzw/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Steven13 CC BY SA 3.0