Dwa Boeingi 747 z setkami pasażerów na pokładach przeleciały niebezpiecznie blisko siebie nad Szkocją - ujawnił opublikowany w poniedziałek raport brytyjskiej Rady Lotnictwa. Według raportu, Jumbo Jety w krytycznym momencie oddalone od siebie były o mniej niż 30 metrów w pionie.
Do incydentu doszło 23 czerwca. Obie maszyny - jedna należąca do British Airways, a druga do Lufthansy - szykowały się do przekroczenia Atlantyku. Gdy były już na wysokości 10 tys. metrów nad Szkocją, około 50 km od Glasgow, okazało się, że są na kolizyjnym kursie.
Kontrolerzy lotu polecili pilotom natychmiast skorygować ścieżki, by uniknąć zderzenia - jeden boeing miał skręcić w prawo, a drugi w lewo. Ale według raportu UK Airprox Board (UKAB) piloci "źle usłyszeli lub źle zinterpretowali instrukcje" i zamiast oddalić się od siebie, zbliżyli samoloty do siebie. Minutę po pierwszym ostrzeżeniu samoloty były oddalone od siebie o 12 km, 20 sekund później - już tylko o 9 km. Wówczas kontrolerzy ponownie wezwali jedną z maszyn do obniżenia wysokości "natychmiast", to wezwanie jednak również zostało zignorowane.
O krok od katastrofy
Według Airpox, w krytycznym momencie maszyny były oddalone od siebie o mniej niż 30 m w pionie i około 5,5 km w płaszczyźnie poziomej. Katastrofy udało się uniknąć, bo piloci dostrzegli wzajemnie swoje położenie i zmienili kurs - jedna maszyna wzleciała wyżej, a druga obniżyła pułap lotu. Według raportu, piloci mogli być rozkojarzeni, bo oczekiwali właśnie na informacje dotyczące przelotu nad Atlantykiem lub zignorowali instrukcje, bo tego typu alerty na tak dużej wysokości są bardzo rzadkie. Na pokładach obu maszyn było łącznie blisko tysiąc osób. - Rada jest zaskoczona, że wszyscy czterej piloci źle usłyszeli lub źle zinterpretowali instrukcje - konkluduje raport. Zdarzenie zakwalifikowano jako "poważny incydent".
Autor: /jk / Źródło: independent.co.uk, scotsman.com
Źródło zdjęcia głównego: Kglavin CC-BY-SA