Dramatyczne sceny w stolicy Kostaryki San Jose. Po końcowym gwizdku przegranego przez Kostarykę meczu ćwierćfinałowego mistrzostw świata jeden z kibiców dźgnął nożem dwie osoby na oczach tysięcy zgromadzonych na głównym placu miasta.
Na Placu Demokracji w San Jose, gdzie ustawiono telebimy, zgromadziły się tysiące kibiców wspierających swoją reprezentację w ćwierćfinałowym boju z Holendrami. Święto sportowe przerodziło się jednak z tragedię. Po końcowym gwizdku doszło do bójki, w wyniku której dźgnięte nożem zostały dwie osoby. Jednemu z mężczyzn wbito nóż w plecy. Trzeciemu z poszkodowanych rozbito na głowie butelkę. Na placu wybuchła panika, ale policja szybko opanowała sytuację i oddzieliła tłum od miejsca zdarzenia.
Na pomoc poszkodowanym natychmiast ruszyły służby medyczne. Nie ma informacji o stanie poszkodowanych, zostali oni przewiezieni do szpitala.
Ujęto osiem osób, w tym głównego podejrzanego Delgadillo Ruiza.
Rewelacja mundialu
Kostaryka przegrała z Holandią w ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw świata po rzutach karnych 4-3. W regulaminowym czasie gry i dogrywce nie padły bramki. Dwa rzuty karne wykonywane przez Kostarykę wybronił Tim Krul, rezerwowy bramkarz wprowadzony w doliczonym czasie gry drugiej połowy dogrywki. Kostarykanie to największa rewelacja mundialu. Trafili do grupy D z Urugwajem, Włochami i Anglią, a eksperci zgodnie wróżyli im rolę chłopców do bicia. Tymczasem to oni robili z rywalami co chcieli. Najpierw rozbili Urugwaj 3:1, następnie wygrali z Włochami 1:0, a będąc już pewnymi awansu pozwolili sobie na bezbramkowy remis z Anglikami. W 1/8 finału grali z Grecją. W regulaminowym czasie gry był remis 1:1, ale w rzutach karnych byli bezbłędni.
Autor: kło / Źródło: PAP, Daily Mail, Tico Times