Syryjski reżim kontynuuje rozpraszanie chemicznego arsenału szacowanego na 1000 ton niebezpiecznych materiałów.
Początkowo robił to ze względu na groźby amerykańskich nalotów. Teraz - jak powiedział generał Selim Idris z Wolnej Armii Syryjskiej - z obawy przed inspekcją ONZ, którą przewiduje rosyjsko-amerykańskie porozumienie dotyczące likwidacji broni chemicznej w Syrii.
- Powiedzieliśmy naszym przyjaciołom, że reżim rozpoczął przenoszenie części arsenału chemicznego do Libanu i Iraku - dodał Idris.
Jego doniesienia potwierdza raport International Institute for Counter-Terrorism, cytowany przez "Daily Telegraph". Składowana dotąd głównie w zachodniej części kraju broń chemiczna, została przetransportowana na południe kraju - w kierunku granicy z Irakiem - oraz w kilka miejsc na wschodzie - na pustynię i okolice miasta Palmyra.
Jak pisze na swojej stronie internetowej brytyjski dziennik, za przemieszczenie odpowiedzialna jest tajna Jednostka 450. Wcześniej o działaniach tej jednostki pisał "Wall Street Journal".
Atak wykluczony
Pragnący zachować anonimowość urzędnik amerykańskiego wywiadu przyznaje, że ewentualny nalot USA na konwoje broni jest wykluczony. - Atakowanie Jednostki 450 może być niebezpieczne - powiedział. - Osłabione wojsko może stracić część zapasów broni, a ta z kolei może dostać się w ręce dżihadystów lub rebeliantów - dodał.
WOJNA DOMOWA W SYRII - czytaj raport specjalny
Armia gotowa, ale żołnierzy ubywa
Armia Baszara el-Asada cały czas pozostaje w stanie najwyższej gotowości. Państwowa telewizja zapewnia obywateli, że wojsko jest w stanie odeprzeć każdy atak. Przedstawia ćwiczących w płonącym kole żołnierzy i gotowe do obrony czołgi.
TRZY FILARY POTENCJAŁU ZBROJNEGO ASADA
Syryjska opozycja ocenia, że z około 275 tys. osób - czyli tyle, ile liczyły siły zbrojne na początku konfliktu prawie trzy lata temu, pozostało obecnie zaledwie 70 lub 80 tys. Większość po prostu zdezerterowała z syryjskiej armii. Dlatego prezydent Asad musiał zwrócić się o pomoc do libańskiego radykalnego islamskiego ruchu Hezbollah.
CZYTAJ RAPORT "KRWAWY KRYZYS W SYRII"
Syryjska wojna domowa, w którą przekształcił się konflikt zapoczątkowany antyprezydenckimi demonstracjami w marcu 2011 roku, spowodowała śmierć ponad 100 tysięcy ludzi.
Autor: rf//gak / Źródło: telegraph.co.uk, Wall Street Journal, PAP, Reuters