Po tym, jak amerykański wywiad ustalił, że Rosjanie chcą wysyłać ładunki wybuchowe w samolotach transportowych, wysocy urzędnicy Białego Domu uruchomili szereg kanałów komunikacji, by przestrzec Władimira Putina przed takim działaniem - pisze "New York Times". Dziennik twierdzi, że ostrzeżenie dotarło do rosyjskiego dyktatora i wydaje się, że przyniosło zamierzony efekt - fala pożarów w Europie przynajmniej na razie ustała. Nie jest jednak jasne, czy Putin nakazał wstrzymanie prac i na jak długo.
Jak pisze w poniedziałkowej publikacji "New York Times", po tym, jak latem zaczęło dochodzić do samozapłonów podejrzanych paczek na lotniskach w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Polsce - w USA i Europie mnożyły się podejrzenia, że za sabotażem stała Rosja.
Jednak w sierpniu wśród urzędników Białego Domu zaniepokojenie wzrosło. Pozyskane informacje wywiadowcze sugerowały, że Moskwa ma z tyłu głowy znacznie większy plan: "przeniesienie wojny z Ukrainy na amerykańskie wybrzeże".
"Pytanie brzmiało, jak wysłać ostrzeżenie do jedynego człowieka, który mógłby to powstrzymać: prezydenta Rosji Władimira W. Putina" - czytamy w artykule Davida E. Sangera.
Rosyjskie "testy" i samozapalające się paczki
"Wysocy współpracownicy prezydenta Joe Bidena przejrzeli szczegóły rozmów najwyższych rangą urzędników GRU, czyli rosyjskiego wywiadu wojskowego, którzy określali dostawy produktów konsumenckich, które stawały w płomieniach - w jednym przypadku był to mały elektroniczny masażer - jako test" - pisze NYT.
"Gdy Rosjanie zrozumieli, w jaki sposób paczki przechodzą przez systemy kontroli ładunków lotniczych i ile czasu zajmuje ich wysyłka, następnym krokiem wydawało się wysłanie ich samolotami do Stanów Zjednoczonych i Kanady, gdzie po rozładowaniu mogły wywołać pożar" - wyjaśnia autor.
Zauważa, że przesyłki wysyłane są nie tylko w samolotach typu cargo. Niekiedy umieszcza się je również w samolotach pasażerskich w wolnej przestrzeni w lukach bagażowych.
"Ryzyko katastrofalnego błędu było jasne" - mówił w niedawnym wywiadzie Alejandro Mayorkas, Sekretarz bezpieczeństwa krajowego Stanów Zjednoczonych. Wskazywał, że pakunki mogłyby "zapalić się w pełni wypełnionym samolocie".
W sierpniu Mayorkas wprowadził nowe ograniczenia dotyczące kontroli ładunków wysyłanych do Stanów Zjednoczonych. W październiku - gdy ostrzeżenia w tym związane znów pojawiły się na tapecie - po cichu naciskał na najwyższych rangą dyrektorów największych linii lotniczych kursujących do Stanów Zjednoczonych, aby przyspieszyli działania w celu zapobieżenia katastrofie w powietrzu. Jak zauważa dziennik, niektóre z tych środków ostrożności zostały wówczas ujawnione, inne nie.
"Potrzeba było wielu ścieżek, aby wiadomość dotarła do uszu Putina i została zrozumiana"
Jednocześnie urzędnicy w Białym Domu zastanawiali się, czy Putin wydał rozkaz do takich działań, czy był świadomy planów sabotażowych, czy też był trzymany w niewiedzy. Wówczas podjęto znaczne wysiłki, aby przestrzec go i aby położył kres rosyjskim planom.
"Sięgając po strategie opracowane po raz pierwszy w październiku 2022 r. - kiedy Stany Zjednoczone uważały, że Rosja rozważa zdetonowanie broni jądrowej na Ukrainie - Biden wydelegował swojego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana i dyrektora CIA Williama Burnsa, aby wysłali serię ostrzeżeń do najważniejszych współpracowników Putina. Jak relacjonował jeden z wysokich rangą urzędników, potrzeba było wielu ścieżek, aby wiadomość dotarła do uszu Putina i została zrozumiana" - czytamy.
"Sednem ostrzeżenia było to, że jeśli sabotaż doprowadzi do masowych ofiar w powietrzu lub na ziemi, Stany Zjednoczone pociągną Rosję do odpowiedzialności za 'pozwalanie na terroryzm'. Sullivan i Burns nie sprecyzowali, jaka to będzie odpowiedź, ale jasno dali do zrozumienia, że przeniesie ona wojnę toczącą się w cieniu między Waszyngtonem a Moskwą na nowy poziom" - dowiadujemy się z tekstu.
"Ta wojna w ukryciu trwa każdego dnia. Objawia się uciekaniem się Rosji do sabotaży w nadziei na to, że złamie wolę pomocy Ukrainie ze strony krajów NATO, bez wywoływania pełnoskalowej wojny z Sojuszem. Wojna w Ukrainie na nowo zdefiniowała życie w Europie, kładąc kres poczuciu bezpieczeństwa, jakie utrzymywało się po zimnej wojnie - przekazał "NYT".
Utrzymane kanały komunikacji
Dziennik podkreśla, że ostrzeżenie dotarło do Putina i wydaje się, że przyniosło zamierzony efekt - fala pożarów w Europie przynajmniej na razie ustała. Nie jest jednak jasne, czy Putin nakazał wstrzymanie prac i na jak długo. Urzędnicy twierdzą, że Rosja wykorzysta ten czas na budowę lepszych, trudniejszych do wykrycia urządzeń.
Choć urzędnicy twierdzili, że ich wysiłki mające na celu zażegnanie najgorszego powiodły się, kilku z nich wyraźnie było wstrząśniętych. Odchodząc ze stanowiska, wyrażają obawy, że rosyjska armia - wściekła z powodu ukraińskich ataków wokół Kurska i innych celów na terytorium Rosji - jest teraz zdeterminowana, aby przenieść konflikt na terytorium Europy i Ameryki.
Incydent pokazał, że Joe Biden i Władimir Putin utrzymywali pośrednie kanały komunikacji, mimo że nie rozmawiali ze sobą od rozpoczęcia rosyjskiego ataku na Ukrainę w lutym 2022 roku.
"NYT" przewiduje, że zamrożenie bezpośrednich rozmów między Waszyngtonem a Moskwą wkrótce się skończy i wskazuje na wypowiedź prezydenta elekta Donalda Trumpa, który stwierdził, że Putin "chce się spotkać". Kreml upiera się, że nie doszło do formalnej rozmowy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ – Trump: Putin chce się ze mną spotkać, przygotowujemy się
Nie wiadomo, czy rozmowy będą ograniczać się do tematu wojny w Ukrainie, czy też obejmą także inne sporne elementy – ryzyko wyścigu zbrojeń nuklearnych czy przyszłość Rosji w Syrii.
Tajemnicze pożary i uszkodzone kable komunikacyjne
"Przez pierwsze dwa lata wojny Rosja wydawała się zdeterminowana, aby utrzymać konflikt w granicach Ukrainy. Jej rakiety nie docierały na terytorium NATO. Ale gdy okazało się, że rakieta mogła przekroczyć granicę z Polską i zabić dwóch rolników, Bidena obudził strach, że oba kraje wpadną w otwarty konflikt" – napisał "New York Times". Dziennik dodaje, że "ku uldze Waszyngtonu", był to fałszywy alarm, a rakieta została wystrzelona przez Ukraińców.
Zmiana zaszła w 2024 roku, kiedy pojawiły się pierwsze akty sabotażu - trudne do wyjaśnienia pożary w magazynach, czasami powiązane z firmami wspierającymi zbrojenie Ukrainy, zakłócanie sygnałów GPS paraliżujące systemy nawigacji żeglugowej i lotniczej w całej Europie czy uszkodzenia podmorskich kabli światłowodowych.
Waszyngton miał też ostrzec niemiecki wywiad przed groźbą zamachu na jednego z dyrektorów wiodącego producenta broni Rheinmetall, firmy produkującej pociski artyleryjskie.
Kiedy pod koniec lipca urządzenie zapalające wywołało pożar w obiekcie cargo DHL w Lipsku, wszczęto dochodzenie. Szef niemieckiej agencji wywiadowczej Thomas Haldenwang powiedział, że kraj ledwo zapobiegł katastrofie lotniczej, ale nie podał żadnych szczegółów.
Źródło: "New York Times"
Źródło zdjęcia głównego: ALEXANDER KAZAKOV/EPA/PAP