Kilkadziesiąt osób zostało zatrzymanych w stolicy Chile Santiago po demonstracji studentów i nauczycieli przeciwko reformie edukacji. Pokojowy początkowo protest przerodził się w regularną bijatykę z policją.
Studenci, protestujący przeciwko kontrowersyjnej ustawie edukacyjnej, rzucali w policję kamieniami i deskami. Zamieszki wybuchły, kiedy policjanci próbowali zablokować demonstrację z użyciem armatek wodnych i gazu łzawiącego. Władze utrzymują, że nie wydały zgody na marsz.
To tylko jeden z wielu protestów przeciwko ustawie o edukacji, jakie wybuchają ostatnio w Chile. Według informacji policji zatrzymane zostały 44 osoby. Lokalne media podały, że w zamieszkach zostało rannych dwóch nauczycieli.
Chilijski rząd broni nowego prawa, choć uczniowie i nauczyciele twierdzą, że nie spełnia ono ich potrzeb. Oskarżają także centrolewicowy rząd o to, że zezwolił na przejęcie kontroli nad edukacją bogatym i nie uwzględnia postulatów biedniejszej części społeczeństwa.
Jak twierdzą studenci, uprzywilejowane prywatne szkoły otrzymują od rządu dodatkowe fundusze, podczas gdy publiczne szkoły nie są dofinansowywane.
Źródło: Reuters