Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że z kliniki w Demokratycznej Republice Konga (DRK) uciekł pacjent, u którego potwierdzono zakażenie ebolą. Organizacja obawia się, że może to doprowadzić do ponownego rozprzestrzenienia się tego wirusa. Kongijska służba zdrowia zmaga się także z epidemiami odry, cholery i Covid-19.
28-latek, u którego potwierdzono zakażenie wirusem eboli, uciekł z kliniki w mieście Beni w piątek - podała agencja Reutera. - Nie mamy jeszcze żadnych szczegółów. Wszyscy współpracują z władzami, aby go znaleźć. Poszukiwania trwają - powiedział Boubacar Diallo, przedstawiciel WHO ds. walki z ebolą. - Obawiamy się, że zakazi kolejne osoby - dodał.
Powrót wirusa po wielu tygodniach
Demokratyczna Republika Konga była blisko ogłoszenia końca drugiej co do wielkości epidemii eboli na świecie. Jednak 10 kwietnia - po ponad siedmiu tygodniach bez nowych przypadków - wykryto dwie nowe infekcje. W sumie potwierdzono dotąd sześć nowych przypadków.
Epidemia eboli została potwierdzona 1 sierpnia 2018 roku i od tamtej pory wirus ten zabił ponad 6 tysięcy osób. Jak podaje Reuters, w samej DRK zmarło z tego powodu ponad 2,2 tysiąca ludzi. Mimo to wielu mieszkańców tego kraju uważa, że ta choroba nie istnieje.
Reuters dodaje, że kongijska służba zdrowia musi walczyć jednocześnie z epidemiami odry, cholery i Covid-19
W DRK do poniedziałkowego przedpołudnia odnotowano 327 zakażenia koronawirusem. Zmarło 25 osób, a 27 wyleczono z choroby COVID-19.
Źródło: PAP, Reuters