Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że w Demokratycznej Republice Konga, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy w związku z pandemią koronawirusa, dwie osoby zmarły w ostatnich dniach na ebolę. Jedną z nich jest 11-letnia dziewczynka.
Dwa zgony z powodu eboli w Demokratycznej Republice Konga nastąpiły po sześciotygodniowym okresie, kiedy nie odnotowano żadnego nowego przypadku zakażenia wirusem w tym kraju, co budziło nadzieje na koniec epidemii.
Ze względu na drugą epidemię - koronawirusa - pod koniec marca prezydent Demokratycznej Republiki Konga Felix Tshisekedi ogłosił stan wyjątkowy i zamknął stolicę kraju - Kinszasę.
W DRK do niedzielnego popołudnia odnotowano 234 zakażenia koronawirusem. Zmarło 20 osób, a 16 wyleczono z choroby COVID-19.
Wirus eboli zabił ponad 6 tysięcy osób
Epidemia eboli została potwierdzona 1 sierpnia 2018 roku i od tamtej pory wirus ten zabił ponad 6 tysięcy osób.
W listopadzie ubiegłego roku WHO i UNICEF poinformowały, że wycofują z tego kraju część walczącego z ebolą personelu ze względu na ataki dżihadystycznego ugandyjskiego ugrupowania Sojusz Sił Demokratycznych (ADF) oraz miejscowej ludności.
Walkę z chorobami - kraj ten boryka się także z epidemią odry - utrudniają w Kongo nie tylko konflikty, ale także ataki na ośrodki zdrowia i służby medyczne. Miejscowa ludność nie ufa pracownikom służby zdrowia i nie szuka ich pomocy. Stwarza to ryzyko rozprzestrzenienia się choroby na sąsiadów i krewnych.
Źródło: PAP