W nocy ze środy na czwartek ostrzelano z granatnika dom wiceprezydenta Abchazji Aleksandra Ankwaba. Polityk ucierpiał podczas ataku. Jak podały miejscowe władze, ma poranione ręce i nogi.
Do ostrzału doszło w okolicach Gudauty nad Morzem Czarnym.
Ostrzał domu nastąpił w nocy ze środy na czwartek - powiedział sam Ankwab, dodając, że pocisk wpadł do pokoju, w którym nocował. Nikt inny nie odniósł obrażeń. Rannego, który odmówił udania się do szpitala, opatrzono na miejscu.
Operacyjna grupa śledcza MSW prowadzi dochodzenie w sprawie ataku.
Zburzyć spokój
Według prezydenta separatystycznej Abchazji Siergieja Bagapsza, zamach na jego zastępcę miał na celu zdestabilizowanie sytuacji w republice.
Był to już czwarty zamach na Ankwaba. Trzech dokonano w latach 2005-2007, gdy był premierem Abchazji.
Pięciodniowa wojna rosyjsko-gruzińska z sierpnia 2008 roku pozbawiła rząd w Tbilisi kontroli nad dwoma formalnie należącymi do Gruzji terytoriami - Abchazją i Osetią Południową. Moskwa uznaje te republiki za samodzielne państwa.
Źródło: PAP, tvn24.pl