- Powinniśmy mieć na świecie jedno miejsce, w którym wszyscy mogą rozmawiać, gdzie Chiny, Rosja, Europa i kraje rozwijające się mogą się zgromadzić i rozwiązywać problemy - powiedział kandydat na ambasadora USA przy ONZ Mike Waltz amerykańskim senatorom. Zarzucił ONZ, że odeszła od swojej rozjemczej misji.
Polityk zapowiedział, że zawetowałby rezolucje w ONZ przeciwko Izraelowi, i zarzucił organizacji, że w jej strukturach zakorzenił się antysemityzm. Opowiedział się też za rozwiązaniem agencji UNRWA, której członkowie - jak utrzymywał - mieli być zaangażowani w ataki Hamasu na Izrael. Izrael w 2024 roku zakazał UNRWA działalności na terenie kraju, oskarżając organizację o stronniczość, a jej pracowników o współpracę z terrorystami.
Waltz skrytykował też podejście ONZ do Chin oraz wezwał do zreformowania organizacji i misji pokojowych ONZ. Dodał, że chciałby "uczynić ONZ znów wielką". To odniesienie do hasła politycznego prezydenta Donalda Trumpa MAGA (uczyńmy Amerykę znów wielką).
Kandydatura w cieniu afery
Na początku maja Trump ogłosił, że Waltz, który pełnił rolę doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, zostanie ambasadorem Stanów Zjednoczonych przy ONZ.
Pozycja w Białym Domu tego byłego komandosa i kongresmena z Florydy mocno osłabła od czasu afery Signalgate, kiedy Waltz omyłkowo zaprosił na grupowy czat najwyższych urzędników państwowych, gdzie dyskutowano na temat planowanych uderzeń w Jemenie, redaktora naczelnego magazynu "The Atlantic" Jeffreya Goldberga.
Podczas wtorkowego wysłuchania Waltz utrzymywał, że czat nie zawierał niejawnych informacji i bronił wykorzystania tej aplikacji. Poinformował, że Biały Dom nie wszczął postępowań dyscyplinarnych wobec żadnego z uczestników czatu, natomiast resort obrony wciąż prowadzi swoje dochodzenie w tej sprawie.
USA nie mają swojego ambasadora przy ONZ od sześciu miesięcy. W marcu Trump wycofał nominację kongresmenki Elise Stefanik na to stanowisko. Prezydent tłumaczył, że nie może sobie pozwolić na uszczuplenie większości w Izbie Reprezentantów, by zapewnić realizację swoich obietnic wyborczych.
Autorka/Autor: asty/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: JIM LO SCALZO/PAP/EPA