Czeska Służba Celna nie wie, co się stało z około 93 tysiacami banderol, które mogły trafić na czarny rynek i mogą być "stosowane z naruszeniem prawa". Polskie Ministerstwo Finansów podało dokładne numery serii zaginionych znaków akcyzowych.
Ministerstwo informuje, że uzyskało informacje od urzędu czeskiej Służby Celnej w Ostrawie. Czesi przeprowadzili dokładną inwentaryzację wydanych różnym firmom banderol, które powinny były znaleźć się na legalnie produkowanym alkoholu.
Tysiące zgub
Wyniki kontroli są niepokojące. Łącznie nie doliczono się około 93 tysięcy banderol. Niemal wszystkie (ok. 85 tysięcy) "zguby" należą do trzech serii. Jak podaje polskie Ministerstwo Finansów, istnieje podejrzenie, że "mogą być stosowane z naruszeniem przepisów prawa".
Może to oznaczać, że "zaginione" banderole trafiły na czarny rynek i zostały naklejone na podrobiony alkohol, który może być skażony metanolem. W ten sposób "trefne" butelki wyglądałyby autentycznie.
Sytuacja specjalna
Polskie ministerstwo zainteresowało się czeskimi znakami akcyzowymi z powodu serii śmiertelnych zatruć metanolem w Czechach i Polsce. Do tej pory nie jest znane źródło skażonego alkoholu.
Na Śląsku dotychczas zmarły dwie osoby, a trzy są hospitalizowane. Kolejna osoba zatruła się w Raciborzu. Jak się dowiedział reporter TVN24 mężczyzna znajduje się w szpitalu i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Twierdzi, że kupił alkohol na stacji benzynowej w Czechach.
Wcześniej na przełomie sierpnia i września w Kielcach zmarły dwie osoby, a trzecia doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu na skutek wypicia alkoholu z niewiadomego źródła.
Do poniedziałku w Czechach zmarło 20 osób po zatruciu alkoholem metylowym, a 35 znajduje się w szpitalach. Czeski rząd wprowadził częściową prohibicję.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl