Czesi oskarżyli Polaka o "propagowanie narkomanii"

 
W kwietniu w Republice Czeskiej wszedł w życie zakaz sprzedaży dopalaczyTVN24

Polski właściciel sklepów, w których sprzedawane są dopalacze, został oskarżony o propagowanie narkomanii. Będzie odpowiadać przed sądem okręgowym w Ołomuńcu na wschodzie Czech - podała agencja CTK.

25-letniemu Polakowi, aresztowanemu pod koniec kwietnia, grozi do pięciu lat więzienia za popularyzowanie środków psychoaktywnych.

Sprawa o "propagowanie narkomanii"

Czeska policja od początku prowadziła przeciwko Polakowi sprawę o propagowanie narkomanii, a nie o nielegalną produkcję i handel narkotykami. Z pomocą ekspertów udało się jej udowodnić, że substancje oferowane przez jego sklepy mają podobne działanie do narkotyków. Sklepy zajmowały się sprzedażą substancji uzależniających pod nazwą "przedmiotów kolekcjonerskich".

Zakaz sprzedaży dopalaczy

W kwietniu w Republice Czeskiej wszedł w życie zakaz sprzedaży dopalaczy. Znowelizowana ustawa o substancjach uzależniających zabrania dystrybucji 33 substancji syntetycznych mających działanie podobne do narkotyków naturalnych.

Czeski parlament zajął się zakazem sprzedaży dopalaczy w trybie przyspieszonym ze względu na coraz większy zasięg dystrybucji tych środków w Czechach, dokąd trafiły po zdelegalizowaniu ich w Polsce jesienią zeszłego roku.

Wiele firm sprzedających dopalacze w Czechach, także online, miało polskich właścicieli. Również klienci tych sklepów często przybywali z Polski. Sklepy oferujące te substancje najpierw pojawiły się na czesko-polskim pograniczu, a potem zaczęły powstawać w całych Czechach.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24