Wiatr sięgał 320 kilometrów na godzinę. Wzrósł bilans ofiar

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, TVN24

Pozrywane dachy, przewrócone samochody, sterty gruzu na ulicach - tak wyglądają wioski na południu czeskich Moraw po tym, jak w czwartek przez ten region przetoczyła się potężna trąba powietrzna. Zginęło pięć osób, a około 200 odniosło obrażenia - przekazały służby. Czeskie władze szacują, że pokrycie strat spowodowanych przez żywioł może sięgnąć co najmniej kilkuset milionów koron.

Trąba powietrzna i burze z gradem wielkości piłek tenisowych przeszły w czwartek nad położonymi w pobliżu granicy ze Słowacją regionami Brzecławia i Hodonina w kraju (województwie) południowomorawskim. Na miejsce skierowano ponad 100 jednostek straży pożarnej. Czeskie służby ratunkowe wsparły ekipy z Austrii i Słowacji. Ogłoszony został czwarty poziom stanu pogotowia, który oznacza, że może być wiele ofiar wśród ludzi i mobilizowane są wszystkie dostępne jednostki ratunkowe.

Jak podała czeska telewizja publiczna, powołując się na komunikat policji, bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do pięciu. Około 200 kolejnych osób odniosło obrażenia.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Czeski meteorolog opisujący czwartkową katastrofę pogodową w miejscowej telewizji publicznej mówił, że trąba powietrzna w Hodoninie mogła osiągnąć poziom F3 lub F4, a wiatr jej towarzyszący 270-320 km na godzinę - pisze Agencja Reutera.

Strażacy z psami i ze specjalistycznym sprzętem przeszukują ruiny domów

Czeski rząd szacuje, że pokrycie wszystkich strat sięgnie co najmniej kilkuset milionów koron. Już teraz na pomoc mieszkańcom południowych Moraw przeznaczono 420 milionów koron (około 75 milionów złotych) - mówił reporter TVN24 Jerzy Korczyński. Na ujęciach z miejscowości Luzice koło Hodonina widać pozrywane dachy oraz sterty gruzu na ulicach.

Strażacy z psami i ze specjalistycznym sprzętem przeszukują ruiny domów w trzech wioskach położonych między Hodoninem a Brzecławiem. Pracuje tam około 100 jednostek straży pożarnej. Ekipy ratunkowe wspierają wojskowi saperzy z południowych Czech.

Według ostatnich doniesień około 75 tysięcy odbiorców jest pozbawionych prądu. Najczęstszą przyczyną awarii są powalone drzewa, które zerwały linie energetyczne. W niektórych miejscach przewody zerwał silny wiatr.

Polscy strażacy gotowi do wyjazdu

Do wyjazdu do Czech szykują się strażacy z Polski. - Znajdujemy się na terenie jednostki ratowniczo-gaśniczej numer 1 w Katowicach Szopienicach. Tutaj został wyznaczony punkt koncentracji sił i środków, które dyspozycją komendanta głównego postawiliśmy w stan gotowości do ewentualnego udziału w działach na terenie Republiki Czeskiej - mówił na konferencji prasowej st. bryg. Mirosław Synowiec. Jak dodał, na potwierdzenie wyjazdu na Morawy czeka 19 zastępów i 62 strażaków.

Tymczasem rząd Węgier udzielił Czechom błyskawicznej pomocy o wysokości 20 milionów forintów (57 tysięcy euro) na likwidację skutków klęsk żywiołowych i odbudowę kościoła w miejscowości Hruszky. Kancelaria premiera Viktora Orbana podała, że pomoc w ramach programu Hungary Helps zostanie udzielona we współpracy z Węgierską Ekumeniczną Organizacją Pomocy poprzez darowiznę przedmiotów materialnych na "wspólnie określone cele humanitarne".

Jak podkreślono, węgierska pomoc jest wyrazem "braterskiego współczucia ze strony Węgier i solidarności Grupy Wyszehradzkiej".

Polscy strażacy szykują się na wyjazd do Czech, gdzie przeszła trąba powietrzna
Polscy strażacy szykują się na wyjazd na Morawy, gdzie przeszła trąba powietrznaTVN24

"Jak po wojnie"

- Tutaj były dwa duże pokoje. (…) Teraz nie ma nic, sufit się po prostu zawalił, spadł na ziemię. Strach pomyśleć, gdyby ktoś tu był - mówił agencji Reutera mieszkaniec Mikulcic, nieopodal Hodonina. - Czasem jak mocniej zawieje to podniesie kamień, ale żeby tak całe miasteczko zostało zrównane z ziemią - dodał mężczyzna.

Barbara Sierszuła, polska dziennikarka mieszkająca w Czechach relacjonowała, że cztery wsie w okolicach Brzecławia i Hodonina "wyglądają jak po trzęsieniu ziemi". Dodała, że "ktoś użył porównania: jak po wojnie". - Domy bez dachów, ruiny na ulicy, samochody powywracane - wymieniała.

W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania pokazujące siłę uderzeniową żywiołu i skalę zniszczeń po przejściu trąby powietrznej.

Przedstawiciele lokalnych władz informowali w czwartek wieczorem o zrównaniu z ziemią przez trąbę powietrzną połowy wsi Hruszky. Silny wiatr miotał na domy samochody, miejscowy kościół został pozbawiony dachu, zawaliła się wieża. Z korzeniami wyrwane zostały stare lipy, zablokowana została autostrada D2 prowadząca z Brna do granicy ze Słowacją i dalej do Bratysławy.

Autorka/Autor:asty, js//now, adso

Źródło: PAP, Reuters, TVN24