Choć tajlandzka armia chroni wizerunku monarchii jak oka w głowie, to udaje jej się to właściwie tylko w kraju. Poza jego granicami - choćby w Niemczech - obejrzenie następcy tronu, 63-letniego Mahy Vajiralongkorna w koszulce pięciolatka, z pudlem Fu-Fu na rękach i dwa razy młodszą kochanką nie jest już trudne.
Na zdjęciach, które w piątek opublikował niemiecki "Bild" widać księcia w na tyle niesprzyjających okolicznościach, że w samej Tajlandii za ich pokazanie groziłoby nawet więzienie.
Wizerunek monarchii cierpi
Przekonała się zresztą o tym żona szkockiego dziennikarza, która podzieliła się nimi w piątkowy poranek na swoim Facebooku. Ponieważ w tym momencie przebywa w Tajlandii, do jej drzwi zapukała po około godzinie od publikacji policja i zabrała ją na posterunek. Tam pozbawiono ją wszelkich elektronicznych gadżetów, najprawdopodobniej zmuszono do usunięcia zdjęć z profilu (te zniknęły) i nie wiadomo, czy nie czeka jej szybki proces lub przynajmniej areszt. O sprawie pisze nawet BBC, które dodaje, że mąż - szkocki dziennikarz - to autor zakazanej w Tajlandii książki opisującej związki monarchii z państwem.
Tymczasem nieświadomy niczego 63-letni książę wylądował w Monachium ze swoją kochanką i jej pudlem. 32-latka to kolejna kobieta w jego życiu. Książę - wyjątkowo niepopularny w kraju potrójny rozwodnik i ojciec siedmiorga dzieci - pojawił się z byłą stewardessą w stolicy Bawarii, by zrobić pokaźne zakupy.
Jak pisze "Bild", prawdopodobnie wyda dziesiątki, a może setki tysięcy euro na elementy wystroju nowego domu kochanki, który kupił jej na jednej z wysp Tajlandii za 10 mln dolarów. A właściwie kupili go jej obywatele, bo rodzina królewska w biednej Tajlandii wydaje rocznie setki milionów dolarów z pieniędzy utrzymujących ją podatników.
Książę przybył do Niemiec prywatnie, dlatego niewiele wiadomo o jego zamiarach. Doliczono się jednak, że on, kochanka i pies przybyli w asyście 30 ochroniarzy.
Hi, Thai Thai! - Kann sich der Thai-Prinz kein Hemd mehr leisten? https://t.co/qunHOAS0k7 pic.twitter.com/dZPYN18zRR
— BILD News (@BILD_News) 21 lipca 2016
Następca tronu
W Tajlandii rośnie strach przed ewentualnym objęciem tronu przez księcia. Wojsko sprawujące faktyczną władzę w kraju po przewrocie, jakiego dokonało w 2014 r. najchętniej trzymałoby go bowiem w zamknięciu. Tymczasem jego ojciec, 88-letni król Bhumibol Adulyadej (Rama IX) - już leciwego zdrowia - może nie zdążyć zmienić testamentu, wskazując na dziedzica monarchii swoją rozsądną, 61-letnią córkę.
Strach przed odejściem króla jest w Tajlandii powszechny. Poza śmiercią najbogatszego prawdopodobnie monarchy świata, którego majątek wycenia się na 25 mld dol., rządzącego od przeszło 70 lat, większą tragedią mogłoby się stać samo przejęcie przez Mahę Vajiralongkorna tytułu Jego Wspaniałości, Wielkiego Pana, Siły Ziemi, Nieporównywalnej Mocy, Syna Mahidola, Potomka Boga Wisznu, Wielkiego Króla Syjamu, Jego Królewskości, Wspaniałej Opoki - króla Tajlandii.
W kręgach wojskowych mówi się o tym, że kandydat może nie być "godny" zasiadania na tronie.
Autor: adso//gak / Źródło: bild.de, BBC
Źródło zdjęcia głównego: "Bild"