- Niezależni węgierscy dziennikarze opublikowali zdjęcia z drona, które pokazują posiadłość należącą do ojca Viktora Orbana.
- Premier Węgier pytany o sprawę posiadłości, odpowiada zazwyczaj w ten sam sposób.
- Sprawę komentuje Radosław Sikorski. I choć robi to z poczuciem humoru, opozycja na Węgrzech grzmi i zapowiada rozliczenia.
Wiktor Orban mówił w przeszłości, że jego ojciec ma gospodarstwo rolne, ale szef polskiego MSZ Radosław Sikorski z przekąsem pyta: "Od kiedy zebra to na Węgrzech zwierzę hodowlane?".
Gdyby nie resztki niezależnych od węgierskiej władzy mediów, świat nie dowiedziałby się o tej historii. Portal Telex opublikował wykonane z drona zdjęcia imponującej posiadłości, której formalnym właścicielem jest ojciec Viktora Orbana.
To z pewnością nie jest, jak chce tego premier, zwykłe gospodarstwo rolne. Po posiadłości biegają zebry. Antylopy wypatrzyli uczestnicy szkolnej wycieczki, zorganizowanej przez jednego z opozycyjnych posłów.
- To beznadziejne uczucie widzieć, że to wszystko powstało za nasze pieniądze, kiedy my ledwo wiążemy koniec z końcem - mają mówić świadkowie.
Przed położoną około 40 kilometrów od Budapesztu posiadłością odbył się niewielki wiec, ale policja nie wpuściła jego uczestników za ogrodzenie. Ci przynieśli ze sobą drabiny, dzięki którym z daleka mogli podziwiać rezydencję. Niektórzy przebrali się za zebry.
Egzotyczne zwierzęta na posesji Orbana
Niezależni węgierscy dziennikarze szacują wartość posiadłości na 30 milionów euro. Założył ją w XIX wieku arcyksiążę Józef Habsburg. Ojciec Orbana kupił ją w 2011 roku, kilkanaście miesięcy po objęciu władzy przez jego syna. Miejsce zostało odrestaurowane, między innymi odnowiono historyczną bibliotekę.
Na pojawiające się pytania, skąd na to wszystko wziął pieniądze, Orban już wielokrotnie odpowiadał: "Mój ojciec jest rolnikiem. Prowadzi gospodarstwo rolne".
Poseł opozycyjnej partii Węgry dla Wszystkich Akos Hadhazy uważa, że premier "otwarcie kłamał, mówiąc wszędzie, że to jest gospodarstwo rolne". - Jakie do cholery gospodarstwo? - pyta.
Z rezydencji Obrana kpi między innymi szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, który w sieci ironicznie pyta, "czy zebra to tradycyjne zwierzę hodowlane na Węgrzech?".
Dociekliwi węgierscy dziennikarze ustalili, że egzotyczne zwierzęta biegające po posesji, mogą być w rzeczywistości własnością mieszkającego po sąsiedzku Lorinca Meszarosa, byłego polityka Fideszu, a obecnie najbogatszego człowieka na Węgrzech.
Opozycja zapowiada rozliczenie majątku Orbana
Meszaros nazywany jest na Węgrzech "portfelem Orbana". - Orban na papierze nie posiada wielkiego majątku, który szacowany jest na około milion euro. Jak na polityka, który łącznie sprawuje swoją funkcję premiera prawie 20 lat, to nie jest kwota astronomiczna - wskazuje kierownik zespołu środkowoeuropejskiego OSW Andrzej Sadecki.
- Natomiast przez ostatnie kilkanaście lat mamy dużo doniesień o ogromnym majątku zgromadzonym przez rodzinę Orbana i związanych z nim biznesmenów - dodaje Sadecki.
Rozliczenie Orbana i bogacących się dzięki niemu oligarchów to jedna z obietnic wyborczych opozycyjnej partii TISZA, która prowadzi w sondażach przed przyszłorocznymi wyborami do parlamentu. Wielu Węgrów chce zagłosować na partię Petera Magyara tylko dlatego, by w końcu odsunąć od władzy Orbana, który sprawuje władzę niemal absolutną.
Autorka/Autor: Jakub Loska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Telex.hu/HGV.hu