Polscy policjanci pomagają w Chorwacji. "Jeżeli jesteśmy gdzieś potrzebni, udajemy się tam"

Źródło:
TVN24
Polski policjant w Chorwacji: naszym głównym zadaniem jest ustalanie tożsamości poszkodowanych
Polski policjant w Chorwacji: naszym głównym zadaniem jest ustalanie tożsamości poszkodowanych TVN24
wideo 2/22
Polski policjant w Chorwacji: naszym głównym zadaniem jest ustalanie tożsamości poszkodowanych TVN24

Przebywający w Chorwacji polscy policjanci zostali oddelegowani do pomocy miejscowym służbom po wypadku autokaru wiozącego do Medziugoria polskich pielgrzymów. - Głównym naszym zadaniem jest ustalanie tożsamości pasażerów, kontakt z ich najbliższymi, także każde zadanie, które zostanie nam przydzielone przez naszych chorwackich kolegów. Jeżeli jesteśmy gdzieś potrzebni, udajemy się tam - mówił w niedzielę na antenie TVN24 mł. asp. Patryk Chmarycz, jeden z policjantów pomagający poszkodowanym w Chorwacji.

W sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia doszło do wypadku polskiego autokaru, w którym 12 osób zginęło, a 32 zostały ranne - 19 z nich jest w ciężkim stanie. Do wypadku doszło ok. godz. 5.40 na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie - przekazała policja.

CZYTAJ WIĘCEJ: co wiemy o tragedii polskiego autokaru?

Na miejsce wypadku oraz do szpitali, do których trafili ranni, wysłani zostali polscy policjanci pełniący służbę w Chorwacji. Do tego kraju - bardzo popularnego wśród polskich turystów - każdego roku delegowani są funkcjonariusze z Polski. W tym roku dotyczyło to dziesięciu policjantów i dwóch policjantek.

Polski policjant w Chorwacji: jeżeli jesteśmy gdzieś potrzebni, udajemy się tam

- Głównym naszym zadaniem jest ustalanie tożsamości pasażerów, kontakt z ich najbliższymi, także każde zadanie, które zostanie nam przydzielone przez naszych chorwackich kolegów. Jeżeli jesteśmy gdzieś potrzebni, udajemy się tam - mówił w niedzielę na antenie TVN24 mł. asp. Patryk Chmarycz, jeden z policjantów pomagający poszkodowanym w Chorwacji.

Jak mówił, "ciężko czasami ustalić tożsamość (poszkodowanych - red.), bo nie ma po prostu dowodów osobistych, a dane - imiona i nazwiska - są rozpoznawane tylko na słuch". - Strona chorwacka ma problem z ich zapisywaniem, potem my to próbujemy rozszyfrowywać - tłumaczył.

Chmarycz: w niektórych przypadkach ustalenie tożsamości stanowi wyzwanie

Funkcjonariusz miał kontakt z poszkodowanymi w szpitalu w Varażdinie, gdzie przyjęto 11 rannych osób, w tym pięć ciężko.

- Ogólnie te osoby, wczoraj jak z nimi rozmawiałem, są w dość dobrym stanie. Ten kontakt z nimi, rozmowa, myślę, że pomaga im troszkę. Niektórzy czują się troszkę gorzej, ale staramy się im pomagać też psychologicznie. Wiem, że również psychologowie z Polski zostali wysłani, więc jest też wsparcie profesjonalne - mówił policjant.

Jak relacjonował, razem z towarzyszącymi mu funkcjonariuszami ustalali z poszkodowanymi telefony do najbliższych. - Byli informowani, co się z daną osobą dzieje, w jakim jest stanie, w jakim szpitalu się znajduje. W niektórych sytuacjach jest problem, bo ciężko jest rozpoznać napis, imię, nazwisko, trzeba to rozszyfrować, zdarzają się błędy - przyznał Chmarycz.

W niedzielę policjant będzie pełnić służbę w Zagrzebiu. - Musimy ustalić też niektóre osoby, zakwalifikowane jako NN, czyli nie ma z nimi kontaktu i nie możemy ustalić ich tożsamości - wyjaśnił funkcjonariusz.

Polscy policjanci pomagają w Chorwacji. Mł. asp. Chmarycz: informujemy rodziny rannych o ich stanie i miejscu pobytu
TVN24 Clean_20220807083006(3440)_aac

Autorka/Autor:momo//rzw

Źródło: TVN24