Chiny radzą USA, żeby nie przekraczały "czerwonej linii"

Na Morzu Południowochińskim ciągle dochodzi do spięć
Na Morzu Południowochińskim ciągle dochodzi do spięć
Źródło: US Navy
Organ prasowy Komunistycznej Partii Chin "Renmin Ribao" ostrzegł Stany Zjednoczone, że jest cena, którą będą musiały zapłacić, jeśli przekroczą "czerwoną linię", mieszając się w spór dotyczący Morza Południowochińskiego.

- Dwustronne relacje z USA i stabilizacja w regionie są zagrożone - napisano w komentarzu redakcyjnym.

Chińczycy prezentują twardą postawę

Tekst pojawił się w gazecie przed oczekiwaną decyzją Sądu Arbitrażowego w Hadze w sprawie skargi złożonej przez Filipiny w 2013 roku na ChRL, gdy Pekin odmówił wycofania swoich okrętów ze spornego rejonu Morza Południowochińskiego, do czego zobowiązał się w porozumieniu zawartym przy pośrednictwie Waszyngtonu.Chiny bojkotują proces i zapowiadają, że nie zaakceptują wyroku, choć dokładny termin jego wydania nie jest jeszcze znany.- Jeśli Stany Zjednoczone, bez względu na koszty, wybierają polityczną wojnę nerwów, (...) to spowoduje to tylko jeden efekt, że USA poniosą wszelką odpowiedzialność za ewentualne dalsze napięcia na Morzu Południowochińskim - napisano w komentarzu.- Chiny mają twarde stanowisko odnośnie zagwarantowania własnej suwerenności państwowej i integralności terytorialnej. I nie będą chciały niczego, co do nich nie należy, ale zapewnią, że każda piędź ziemi, którą posiadają, będzie bezpieczna - czytamy w gazecie.

Napięcie na morzu

Już wcześniej "Renmin Ribao" oskarżał USA, że chcą one, by Morze Południowochińskie "zamieniło się w beczkę prochu". Dziennik ostrzegał też Waszyngton, by nie lekceważył determinacji Pekinu, jeśli chodzi o obronę pretensji terytorialnych.

Co więcej we wtorek Chiny rozpoczęły duże siedmiodniowe ćwiczenia wojskowe wokół spornych wysp na Morzu Południowochińskim. Chińskie wojsko zamknęło dla ruchu cywilnego wielki akwen i przestrzeń powietrzną nad nim. Wielkie ćwiczenia są wiązane z oczekiwaniem na wyrok.Konflikt o kluczowe rejony i wyspy na tym akwenie trwa od wielu lat, ale w ostatnim czasie zaostrzył się zwłaszcza między Chinami a Filipinami. Manila oskarża Pekin o nielegalną zabudowę wysp, a prawa do nich roszczą sobie także Wietnam, Tajwan, Malezja i Brunei. Chiny deklarują swą suwerenność nad 90 proc. powierzchni Morza Południowochińskiego. Przez akwen ten prowadzą ważne szlaki żeglugowe; ocenia się, że wartość transportowanych nimi towarów sięga 5 bilionów dolarów rocznie.

Autor: mk/kk / Źródło: PAP, Defense One

Czytaj także: