Chińska armia zakończyła trzydniowe manewry na dużą skalę wokół Tajwanu. Ćwiczenia symulowały blokadę wyspy i nastąpiły po wizycie prezydent Tajwanu w USA. Wojsko Chin poinformowało, że "jest gotowe do walki w każdej chwili". Resort obrony Tajwanu oświadczył we wtorek, że po zakończeniu manewrów chińskie samoloty wojenne i okręty marynarki wojennej nadal znajdowały się na wodach wokół wyspy.
"Wojsko jest gotowe i może walczyć w każdej chwili, aby zdecydowanie zdławić każdą formę 'niepodległości Tajwanu' i próby zagranicznej ingerencji" - przekazała chińska armia.
Agencja AP podała, że manewry były podobne, choć na nieco mniejszą skalę, do tych, które Chiny przeprowadziły w sierpniu ubiegłego roku, po wizycie w Tajpej ówczesnej spikerki Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi.
Chociaż Chiny poinformowały w poniedziałek wieczorem, że ćwiczenia się zakończyły, tajwańskie ministerstwo obrony oświadczyło, że zauważyło dziewięć chińskich statków i 26 samolotów, w tym myśliwce J-16 i Su-30, przeprowadzające patrole wokół wyspy we wtorek rano.
Manewry Chin wokół Tajwanu
Ćwiczenia chińskiej armii rozpoczęły się dzień po powrocie prezydent Tsai Ing-wen z 10 dniowej wizyty w Ameryce Środkowej. W drodze do Gwatemali i Belize samolot prezydent lądował w Nowym Jorku, a w drodze powrotnej w Los Angeles, gdzie Tsai spotkała się ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym.
Pomimo braku stosunków dyplomatycznych między USA a Tajwanem Waszyngton przez lata pozwalał prezydentom Tajwanu na "międzylądowania" w USA podczas ich podróży do krajów Ameryki Łacińskiej lub Karaibów.
Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część terytorium ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając możliwości użycia siły.
Źródło: PAP, Reuters