- Dalajlama XIV i jego klika konspirują z antychińskimi siłami na Zachodzie, by zmusić etniczne grupy Tybetu i jego kulturę do stagnacji, a sam region upodobnić do średniowiecznego państwa - napisały w swoim raporcie władze Chin. Jednocześnie raport jest peanem na cześć postępowego rządu w Pekinie.
W 30-stronicowym raporcie, opublikowanym pół roku po antyrządowych zamieszkach w Tybecie, napisano, że władze centralne wydały ogromne sumy na ochronę kultury tybetańskiej. Najciekawsze są jednak oskarżenia pod adresem Dalajlamy XIV.
Chińczycy oskarżają go m.in. o rozpowszechnianie fałszywych plotek o kulturowym ludobójstwie w regionie i ostrzegają,
Krzyki Dalajlamy XIV i jego kliki o "kulturalną autonomię Tybetu" są zasadniczo politycznym spiskiem mającym przywrócić teokratyczne rządy nad Tybetem i innymi regionami zamieszkanymi przez Tybetańczyków, a przez to doprowadzić do urzeczywistnienia "niepodległości Wielkiego Tybetu" chiński raport o Tybecie
- Krzyki Dalajlamy XIV i jego kliki o "kulturalną autonomię Tybetu" są zasadniczo politycznym spiskiem mającym przywrócić teokratyczne rządy nad Tybetem i innymi regionami zamieszkanymi przez Tybetańczyków, a przez to doprowadzić do urzeczywistnienia "niepodległości Wielkiego Tybetu" - napisano w raporcie.
Rząd tybetański na uchodźstwie odrzucił oskarżenia Pekinu, a sam dalajlama zaprzecza, by zabiegał o niepodległość Tybetu, i zapewnia, że zależy mu tylko na większej autonomii tego regionu, by ochronić jego buddyjską kulturę.
Dalajlama czuje się na siłach
Tymczasem z Dharmsali w Indiach nadeszła wiadomość, że dalajlama powrócił do swych zajęć po miesięcznej rekonwalescencji.
Na początku września 73-letni dalajlama przebywał przez cztery dni w szpitalu w Bombaju z powodu "dolegliwości gastrycznych" i "bardzo dużego zmęczenia". Opuścił placówkę "w dobrej formie", ale z zaleceniem odpoczynku i odwołania wszystkich zagranicznych zobowiązań.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN