Chiny przeprowadziły w listopadzie dwie próby nowej hipersonicznej głowicy szybującej (HGV) i jako pierwsi zrobili to przy użyciu systemu, który może zostać przyjęty na uzbrojenie - twierdzi magazyn "The Diplomat". Według jego informatorów w wojsku USA Chińczycy są bliscy wprowadzenia do służby unikalnego uzbrojenia, które może wpłynąć na układ sił w Azji.
Prace nad głowicami hipersonicznymi prowadzą zarówno Amerykanie, Chińczycy, jak i Rosjanie. Ci pierwsi zaczęli najwcześniej i przeprowadzili już serię eksperymentów, jednak ostatni miał miejsce pięć lat temu i od tego czasu panuje cisza. Natomiast Chińczycy zaczęli znacznie później, ale wygląda na to, że jako pierwsi zbliżają się do momentu, kiedy mogą mieć gotową do użycia głowicę hipersoniczną.
Dwa udane testy
Prestiżowy magazyn zajmujący się głównie informacjami z Azji, "The Diplomat", powołuje się na informatora "w rządzie USA". Według niego najnowsze dane wywiadu mówią o dwóch udanych testach nowej chińskiej broni przeprowadzonych w listopadzie. Pada też po raz pierwszy jej nazwa DF-17. Chińczycy wszystkie swoje rakiety balistyczne nazywają Dongfeng, czyli "wschodni wiatr", nadając im kolejne numery. Wcześniej mówiono raczej o Wu-14, bo takie oznaczenie nowej głowicy nadali Rosjanie. Amerykanie nazwali ją DF-ZF.
Teraz Amerykanie mówią już nie o samej głowicy, ale całym systemie DF-17. Jego podstawą ma być rakieta balistyczna średniego zasięgu o takim właśnie oznaczeniu i sama w sobie nie stanowiąca nic niezwykłego. Na szczycie ma jednak przenosić hipersoniczną głowicę szybującą. Rakieta rozpędza ją i wynosi na granicę kosmosu, po czym uwalnia przy prędkości hipersonicznej, czyli większej niż pięciokrotna prędkość dźwięku (ponad 6 tysięcy km/h).
Normalna głowica opadłaby łukiem ku Ziemi, ewentualnie lekko manewrując. HGV jest natomiast połączeniem głowicy i szybowca. Zamiast spadać, szybuje z wielką prędkością na dużej wysokości. Podczas ostatnich chińskich testów miało to być około 60 kilometrów. Pozwala to osiągnąć znacznie większy zasięg. DF-ZF miały przelecieć około 1,4 tysiąca kilometrów przed trafieniem w cel 11 minut po starcie.
"The Diplomat" nie pisze, czy głowica dodatkowo manewrowała, ale większość znanych HGV posiada zdolności do ograniczonego zmieniania kursu, co znacząco utrudnia ich przechwycenie przez systemy antyrakietowe. To jeden z dwóch głównych powodów rozwijania takiego uzbrojenia. HGV są w stanie osiągnąć znacznie większy zasięg niż klasyczne głowice, poza tym przez większą część lotu są trudne do przechwycenia.
Wysoki priorytet
Amerykanie mają traktować chińskie prace nad DF-17 i DF-ZF jako istotne zagrożenie. - Ta rakieta jest specjalnie stworzona do normalnego przenoszenia HGV, a nie tylko przeprowadzania testów. To były pierwsze na świecie próby, kiedy użyto sprzętu mającego trafić do normalnej służby, a nie skonstruowanego na potrzeby prób - twierdzi informator "The Diplomat". Amerykański wywiad ma szacować, że tandem DF-17 DF-ZF będzie wstępnie gotowy do użycia bojowego w 2020 roku.
Taki system będzie zwiększał zagrożenie dla amerykańskich sił w regionie Dalekiej Azji. Trudniejsze do wykrycia i przechwycenia HGV będą stanowić duże wyzwanie dla systemów antyrakietowych umieszczonych na okrętach US Navy czy w Korei Południowej.
Chińczycy wyraźnie traktują tą technologię priorytetowo. W latach 2014-2016 przeprowadzili siedem lotów eksperymentalnych HGV, utrzymując je w ścisłej tajemnicy. Informowali o nich jedynie zachodni dziennikarze, powołując się na przecieki z wywiadu. Początkowo poważnym problemem dla Chińczyków miał być brak odpowiednich superkomputerów zdolnych symulować loty hipersoniczne, jednak kilka ostatnich lat to seria doniesień o uruchomieniu takowych urządzeń w Chinach.
Swoistym przełomem było pokazanie przez chińską telewizję w październiku nagrań z nowego hipersonicznego tunelu aerodynamicznego. Na zdjęciach było widać przygotowywany do prób model obiektu, który wyglądem odpowiada HGV. Być może były to pierwsze znane ujęcia Wu-14/DF-ZF lub jakiejś pokrewnej hipersonicznej głowicy szybującej.
Amerykanie ucichli, Rosjanie się nie wychylają
Amerykanie prowadzili swoje prace nad podobnym uzbrojeniem znacznie bardziej otwarcie. HGV o nazwie HTV-2 stworzono w ramach programu Falcon uruchomionego przez agencję DARPA. Jego finałem były dwa loty w 2010 i 2011 roku. Oba zakończyły się tylko częściowym powodzeniem, ponieważ utracono kontrolę nad głowicami po dziewięciu minutach szybowania. W obu przypadkach pojazdy miały osiągnąć bardzo wysoką prędkość hipersoniczną, ponad 20 tysięcy km/h, i rozgrzać się do 2 tysięcy stopni Celsjusza, co wystarczyłoby do stopienia stali.
Alternatywnym pojazdem hipersonicznym testowanym przez Amerykanów był X-51 Waverider. Nie była to jednak zwykła szybująca głowica, ale mała rakieta ze swoim silnikiem strumieniowym. Dopiero trzeci i ostatni test w 2013 roku zakończył się powodzeniem i X-51 rozpędzony przez zwykłą rakietę do 5 tysięcy km/h uruchomił silnik i przyśpieszył do 5,4 tysiąca km/h. Silnik pracował 210 sekund, co jest do dzisiaj niepobitym rekordem dla hipersonicznego silnika strumieniowego.
Oba programy badawcze zostały jednak zakończone i nie ma informacji o nowej broni hipersonicznej. Formalnie Amerykanie nadal prowadzą program Prompt Global Strike (Natychmiastowe Globalne Uderzenie), którego efektem ma być broń zdolna uderzyć w dowolny punkt Ziemi w ciągu godziny. Ma on się opierać między innymi na czymś w rodzaju X-51 lub HTV-2. Jeśli stworzono coś podobnego, to nie zostało to na razie ujawnione.
W tajemnicy nad swoją głowicą hipersoniczną pracują też Rosjanie. Ich system jest nazywany Yu-71. Nie ma o nim praktycznie żadnych informacji. Wiadomo tylko tyle, że już kilka razy przeprowadzono odpalenia rakiet międzykontynentalnych Topol, które miały tajny "eksperymentalny" ładunek. Zachodni analitycy spekulują, że był to właśnie Yu-71.
Autor: mk//now / Źródło: The Diplomat, South China Morning Post, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: darpa.mil