Chińskie władze oficjalnie domagają się zaprzestania lotów amerykańskich samolotów szpiegowskich w pobliżu swojego wybrzeża. Oświadczenie podane w mediach państwowych jest reakcją na ujawnienie, iż pod koniec czerwca nad cieśniną tajwańską doszło do "przepychanki" między dwoma chińskimi myśliwcami i prawdopodobnie U-2.
Chińskie władze wezwały do wstrzymania lotów szpiegowskich, ponieważ "poważnie szkodzą" zaufaniu pomiędzy oby mocarstwami. - Domagamy się, aby USA respektowały chińską suwerenność i podjęły konkretne kroki aby rozwijać stosunki w strefie bezpieczeństwa - podała chińska telewizja państwowa.
Według przedstawiciela ministerstwa obrony Chin, amerykańskie loty szpiegowskie są "poważną przeszkodą" w łagodzeniu wzajemnych sporów. Admirał Mike Mullen, szef kolegium połączonych sztabów USA, zapowiedział już jednak wcześniej, że nikt nie zabroni lotnictwu tego kraju operować w przestrzeni międzynarodowej, a loty wzdłuż chińskiego wybrzeża będą kontynuowane.
Pokojowe spięcie
Do starcia w powietrzu między mocarstwami miało dojść pod koniec czerwca w przestrzeni międzynarodowej nad cieśniną tajwańską. Sprawa pozostawała tajna, aż do jej ujawnienia przez media na Tajwanie, które powoływały się na źródła w wojsku.
Amerykański samolot, prawdopodobnie szpiegowski U-2 miał lecieć z swojej bazy w Korei Południowej na południe nad morzem w pobliżu granicy przestrzeni powietrznej Chin. Gdy maszyna znalazła się nad cieśniną tajwańską, dwa chińskie myśliwce Su-27, które śledziły szpiega, przeszły do ofensywy. Chińscy piloci mieli próbować zbliżyć się do amerykańskiej maszyny, która zmieniła zaplanowany kurs i odleciała na Okinawę.
W trakcie pościgu jeden z chińskich myśliwców miał wlecieć w przestrzeń powietrzną Tajwanu. Było to pierwsze takie wydarzenie od ponad dekady. Tajwańskie wojsko poderwało w powietrze swoje F-16.
Trudne współżycie
Po ujawnieniu incydentu, specjaliści poddali w wątpliwości, czy to rzeczywiście U-2 uczestniczył w "przepychance". W Korei Południowej stacjonują tylko trzy takie maszyny, które są na bieżąco zajęte lotami rozpoznawczymi nad Koreą Północną.
Rutynowo wzdłuż wybrzeża Chin latają natomiast RC-135 Rivet Joint i EP-3 Aries. Maszyny obu tych typów uczestniczyły już w utarczkach z chińskimi myśliwcami. W 2000 roku para chińskich J-8 przechwyciła i manewrowała bardzo blisko RC-135. Rok później chiński myśliwiec podczas podobnej "przepychanki" uderzył w EP-3 i rozbił się. Amerykańska maszyna awaryjnie wylądowała na chińskiej wyspie Hainan co zapoczątkowało poważny kryzys dyplomatyczny.
Ostatecznie załoga EP-3 szybko wróciła do USA. Ich samolot natomiast został rozmontowany na części pierwsze i przebadany. Dopiero później oddano go Amerykanom, którzy narzekali na brakujące liczne części.
Źródło: tvn24.pl na podstawie kilku stron internetowych
Źródło zdjęcia głównego: USAF