Przywódca Chin Xi Jinping rozmawiał w środę z trzema tajkonautami, budującymi na orbicie chińską stację kosmiczną. Xi mówił między innymi o otwieraniu "nowych horyzontów" badań kosmosu. Rozmowa podniosła rangę misji przed 100-leciem Komunistycznej Partii Chin (KPCh).
Tajkonauci Nie Haisheng, Liu Boming i Tang Hongbo dotarli w ubiegłym tygodniu do modułu mieszkalnego przyszłej stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac). Ma ona zostać ukończona do 2022 roku i jeśli to się powiedzie, Chiny będą jedynym krajem dysponującym własną stacją kosmiczną.
- Spędzicie w przestrzeni kosmicznej trzy miesiące, a w tym czasie wasza praca i życie tam będzie w sercach chińskiego społeczeństwa. Budowa naszej własnej stacji kosmicznej to ważny kamień milowy i znaczący wkład w pokojowe wykorzystanie przestrzeni kosmicznej przez człowieka – powiedział Xi, pytając o zdrowie i warunki pracy.
- Czujemy się dobrze. Praca przebiega gładko. My, chińscy tajkonauci, mamy teraz stały dom na orbicie. W przestrzeni kosmicznej jesteśmy dumni z partii i ojczyzny – odparł kierujący misją Nie, generał sił powietrznych chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ALW). Członkowie załogi powiedzieli również przywódcy, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy zamierzają przeprowadzić szereg eksperymentów i spacerów kosmicznych.
Misja w ramach przygotowań do obchodów rocznicy partii
Hongkoński dziennik "South China Morning Post" wpisuje pierwszą załogową misję kosmiczną Chin od 2016 roku w przygotowania do obchodów 100. rocznicy KPCh, które rozpoczną się 1 lipca. Na konferencji prasowej przed startem Nie Haisheng powiedział, że chiński program kosmiczny "dopisał heroiczny rozdział do 100-letniej historii wysiłków partii".
"SCMP" podkreśla, że stacja Tiangong będzie największym obiektem zbudowanym i utrzymywanym przez pojedynczy kraj na orbicie okołoziemskiej. Jednym z powodów jej budowy jest fakt, że z powodu sprzeciwu USA chińscy naukowcy nie mieli dostępu do badań prowadzonych od ponad 20 lat na międzynarodowej stacji kosmicznej (ISS).
Źródło: PAP