Ponad 78 procent głosujących w referendum Chilijczyków opowiedziało się za opracowaniem nowej konstytucji. Ma ona zastąpić ustawę zasadniczą pochodzącą jeszcze z okresu dyktatury Augusto Pinocheta - poinformowała Służba Wyborcza po przeliczeniu 90 procent głosów.
Przeciwnych zatwierdzeniu nowej konstytucji było 21 proc. Chilijczyków. 79 proc. głosujących odrzuciło propozycję, aby projekt nowej ustawy zasadniczej opracowała 155-osobowa konwencja złożona w połowie z członków Kongresu Narodowego (parlamentu) i w połowie z wybranych obywateli.
Głosujący poparli natomiast pomysł, aby nowa konstytucja została opracowana przez organ pochodzący całkowicie z nowych wyborów, a także aby została ona poddana pod głosowanie w kolejnym referendum, które mogłoby się odbyć w połowie 2022 roku.
Entuzjazm Chilijczyków
Wyniki niedzielnego glosowania przyjęte zostały z entuzjazmem przez dziesiątki tysięcy Chilijczyków zebranych na wiecach w stolicy kraju Santiago i innych miastach.
Na Plaza Italia, centralnym placu Santiago, wielu zebranych wyrażało nadzieję, że nowa konstytucja zagwarantuje bardziej sprawiedliwy podział dóbr oraz dostęp do opieki zdrowotnej, oświaty i systemu emerytalnego.
Rok temu masowe i gwałtowne protesty przeciwko drastycznym nierównościom na ulicach Santiago i innych miast stały się impulsem do podjęcia działań w kierunku opracowania nowej konstytucji.
"Do dzisiaj konstytucja nas dzieliła"
Centroprawicowy prezydent kraju Sebastian Pinera, którego popularność spadła podczas protestów do rekordowo niskiego poziomu i pozostaje taka nadal, powitał z zadowoleniem wyniki referendum. - Do dzisiaj konstytucja nas dzieliła. Od dzisiaj musimy wszyscy współpracować, aby nowa konstytucja zapewniła nam ramy jedności, stabilności i przyszłości - oświadczył Pinera.
Obecna konstytucja obowiązuje od 1980 roku po referendum przeprowadzonym za rządów wojskowego dyktatora generała Augusto Pinocheta.
W ciągu ostatnich 20 lat gospodarka Chile rozwijała się dynamicznie, a poziom ubóstwa radykalnie się obniżył. Chile stawiano za wzór sukcesu gospodarczego wśród krajów Ameryki Łacińskiej. Wzrastały jednak równocześnie dramatycznie nierówności społeczne, co, zdaniem wielu ekonomistów, było rezultatem m.in. niehamowanej prywatyzacji, w tym części usług komunalnych.
Obecne referendum miało odbyć się w kwietniu tego roku, ale przeszkodził temu wybuch pandemii. Rząd zdecydował się na nie - jak się uważa - pod naciskiem opinii publicznej. Głosowanie może bowiem spełnić rolę wentyla, który zmniejszy wewnętrzne napięcie polityczne.
Źródło: PAP