W związku z aktami przemocy i wandalizmu, do których doszło w niedzielę w stolicy Chile podczas manifestacji w pierwszą rocznicę "rewolty społecznej" przeciw drożyźnie, prezydent kraju Sebastian Pinera zaapelował do obywateli o spokój i jedność. Do wydarzeń w Santiago doszło na kilka dni przed zaplanowanym na 25 października referendum konstytucyjnym.
- Wzywam was do wspólnego odrzucenia przemocy, nienawiści i destrukcji, do wspólnego wejścia na drogę pokoju, jedności i demokracji - tym skierowanym do całego społeczeństwa apelem konserwatywny prezydent Sebastian Pinera zareagował na niedzielne wydarzenia w Santiago de Chile.
Gdy kończyła się pokojowa manifestacja kilkudziesięciu tysięcy osób w pierwszą rocznicę wielokrotnie krwawo pacyfikowanej przez wojsko i żandarmerię kilkumiesięcznej "rewolty społecznej" w Chile przeciwko drożyźnie, zamaskowani sprawcy podpalili dwa kościoły katolickie w śródmieściu stolicy. Pożary spowodowały poważne szkody w obu świątyniach. Jedna z nich, kościół Wniebowstąpienia jest kościołem garnizonowym żandarmerii. Część jego kopuły uległa zniszczeniu - płonąc, spadła na ziemię. Podczas demonstracji policja i żandarmeria zatrzymały 580 osób.
Prezydent potępił podpalaczy "rekrutujących się z mniejszościowych grup".
Media o "zdystansowanym" prezydencie
Wobec niejasnych okoliczności podpalenia obu świątyń rząd nie chce jeszcze bardziej zaostrzać napięcia politycznego w kraju ogarniętym pandemią COVID-19. Pinera dał temu wyraz w swoim spokojnym i pojednawczym wystąpieniem nazajutrz po wydarzeniach - oceniły chilijskie media.
Czołowy dziennik "La Tercera" skomentował telewizyjne przemówienie prezydenta jako "zdystansowanie się od stron konfliktu politycznego w kraju". Wystąpienie Pinery kończyło się apelem o masowy udział w wyznaczonym na najbliższą niedzielę plebiscycie konstytucyjnym.
Jak skomentowała ostatnie wydarzenia "La Tercera", Pinera nie chciał tym razem wyprowadzać wojska na ulice. Możliwe jest, że w niedzielnym referendum zwycięży opcja opozycyjna do tej, za którą opowiada się znaczna część jego własnego zaplecza politycznego.
Chilijczycy zagłosują za zmianą pinochetowskiej konstytucji
W referendum 14,8 mln chilijskich wyborców ma odpowiedzieć na pytanie, czy "aprobuje zmianę", czy też "odrzuca zmianę" chilijskiej konstytucji, narzuconej krajowi w 1980 roku za czasów dyktatury gen. Augusto Pinocheta (1973-1990).
Przewaga odpowiedzi aprobujących będzie oznaczała, że w przyszłym roku zostanie zwołana "konwencja konstytucyjna", która zadecyduje o kształcie nowej chilijskiej ustawy zasadniczej.
Postulat zmiany konstytucji był jednym z głównych haseł protestów z 2019 roku.
Źródło: PAP