Kolejny kłopot Hermaina Caina, republikańskiego kandydata do nominacji prezydenckiej w USA. Już czwarta kobieta oskarżyła go o molestowanie seksualne. Jako pierwsza jednak nie ukryła swojej tożsamości.
Kobieta nazywa się Sharon Bialek, jest atrakcyjną blondynką i pochodzi z Chicago. Opisała swoje spotkanie z Cainem z 1997 roku. Starała się wtedy o pracę w kierowanym przez niego stowarzyszeniu właścicieli restauracji.
- Wsiedliśmy do samochodu i zaparkowaliśmy niedaleko biura. Nagle położył rękę na mojej nodze, a potem włożył ją pod sukienkę. Dotknął moich genitaliów. Potem złapał moją głowę i przysunął do swojego krocza - opisywała ze szczegółami. - Co robisz? Wiesz, że mam chłopaka i wiesz, że nie po to tu przyszłam - miała powiedzieć Bialek.
- Chcesz tę robotę? - odparł Cain. Potem odwiózł mnie do hotelu, gdzie mieszkałam - relacjonowała.
"Wszystkie zarzuty seksualnego molestowania są kompletnie fałszywe. Pan Cain nigdy nikogo nie napastował" - odpowiedziało biuro kampanii Caina.
Trzy poprzednie oskarżycielki polityka pozostawały anonimowe, więc konserwatywni komentatorzy twierdzili, że zarzuty mogą być zmyślone.
Chiny mają broń atomową?
Sondaże przeprowadzone już po pierwszych rewelacjach o domniemanym seks-skandalu wskazywały, że sympatycy Caina nadal tak samo popierają go w wyścigu do nominacji.
Cieszy się on mniej więcej takim samym poparciem, jak uchodzący za faworyta republikanów, były gubernator stanu Massachusetts Mitt Romney.
Zwolennikom Caina, byłego szefa koncernu Godfather's Pizza, nie przeszkadza nawet, to że - jak się okazało w trakcie jednego z wywiadów telewizyjnych - nie wiedział, że Chiny mają broń atomową.
Z najnowszego sondażu "Wall Street Journal" i telewizji NBC News wynika jednak, że wzrasta liczba osób, którym kandydatura czarnoskórego 65-latka Cain się nie podoba - do 35 procent z 18 procent w ubiegłym miesiącu.
Źródło: PAP, Reuters