Bułgarskie media: Polacy porwali to dziecko

Aktualizacja:
Relacja matki porwanych przez Bułgara dzieci
Relacja matki porwanych przez Bułgara dzieci
BTV
Relacja matki porwanych przez Bułgara dzieciBTV

Bułgarskie media murem stanęły za rodakiem, który bezprawnie przetrzymuje syna. Media piszą w sobotę, że to rodzinny dramat mężczyzny, bo jego żona Polka jest alkoholiczką i wcześniej nie interesowała się dziećmi. - To bardzo nieobiektywny obraz, dlatego atmosfera robi się gorąca - komentuje Marek Suchowiejko z polskiej ambasady w Sofii.

Bułgarskie media bronią mocno ojca dzieci. O "Rodzinnym dramacie Bułgara" pisze gazeta "Standart". Inny tytuł: "Siłą próbowali odebrać dzieci ojcu". Zdecydowana większość mediów nie zwracając na wyrok sądu nakazujący przekazanie dzieci pod opiekę matce, sytuację przedstawia w bardzo niekorzystnych dla niej barwach.

- Życie ośmioletniej Nicky i jej brata stało się prawdziwą tragedią. Brata i siostrę chcą przymusowo odebrać ojcu i przekazać matce Polce. Mimo, że dzieci odmówiły powrotu do matki Barbary i chciały pozostać w Bułgarii, zabierano je siłą. W sprawę zaangażowali się polscy dyplomaci. Kiedy dzieci nie chciały iść do matki, wówczas zabrano je siłą. Syn zdążył uciec. Doszło do przepychanek pomiędzy dyplomatami, policją a ojcem, który wraz z sąsiadami nie chciał dopuścić do odebrania dzieci - napisała jedna z gazet.

Piła zamiast zajmować się dziećmi

W wysokonakładowym dzienniku bułgarskim “24 czasa” w piątek ukazał się artykuł, w którym cytowane są wypowiedzi osób mieszkających w sąsiedztwie ojca dzieci. „Babciu, gdzie jest Niki, dlaczego ukradli dziecko?” - pyta 5-letnia Walentyna Janczewa z Asenowgradu. Dziewczynka była świadkiem dramatycznej sceny, podczas której matka Barbara, jej rosyjska przyjaciółka, komornik i policja wpychają na siłę 8-letnią Nikoletę do samochodu ambasady polskiej - napisała "24 czasa".

Dalsza część artykułu to opowieść o tym jak Polka zamiast opiekować się nad dwójką maluchów najpierw wyjechała do Hiszpanii, a po powrocie zaczęła pić i zajmować się prostytucją. "W Warszawie Barbara cały czas prowadziła hulaszczy tryb życia. Cały dniami piła, wieczorami o 11 przyjeżdżali po nią różni mężczyźni i przywozili ją z powrotem" - napisała gazeta.

Barbara Barnaś Wasiljew w rozmowie z tvn24.pl powiedziała, że jej zdaniem ojciec "trenował" dzieci, by w mówiły o niej źle. - Dzieci miały zakodowane, jak powinny odpowiadać na pytania. Tata bawił się z nimi w sąd i mówił, co mają powiedzieć. To było zaaranżowane - powiedział Polka.

Mieszkańcy wstrząśnięci

Z kolei telewizja WNT - bułgarska państwowa telewizja - podała, że "próba odbicia dzieci wstrząsnęła mieszkańcami Asenowgradu". Na swojej stronie portal "Sofia Echo" publikuje zdjęcie dziewczynki siłą wsadzonej do samochodu i podpisem "8 letni Nikoleta krzyczy, gdy jest siłą wsadzana samochodu polskiej ambasady. Jej brat zdołał uciec".

8 letni Nikoleta krzyczy, gdy jest siłą wsadzana samochodu polskiej ambasady. Jej brat zdołał uciec. "Sofia Echo"

Agencja Novinite.com opisuje, że dzieci odebrano w "budzący wątpliwości" sposób. Donosi, że dzieci nie chciały wracać do matki która, jak twierdzi ojciec, ma problemy z alkoholem.

Radio Darik, powołując się na ojca twierdzi, że 8-letnia Nikoleta, dzięki pomocy polskich dyplomatów, prawdopodobnie została już wywieziona z Bułgarii do Polski.

Media nie są obiektywne

- Sprawa dzieci polsko-bułgarskiego małżeństwa relacjonowana była we wszystkich bułgarskich ogólnopolskich telewizjach. Media bardzo ostro komentują materiał filmowy, który w związku z ta sprawą pojawił się w internecie - opowiada w rozmowie z tvn24.pl Marek Suchowiejko z ambasady polskiej w Bułgarii. - Jednak obraz jest bardzo nieobiektywny. Strona polska w ogóle nie jest przedstawiana. Cytowany jest za to ojciec i babcia dzieci, którzy twierdzą, że matka jest alkoholiczką i zarzucają jej "lekkie obyczaje". Cała sytuacja ukazywana jest jako porwanie bułgarskich dzieci, w które zaangażowani są polscy dyplomaci - dodaje Suchowiejko.

Politycy żądają wyjaśnień

Sprawą zainteresowali się także bułgarscy politycy, w tym przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Georgi Pirinski, który po obejrzeniu materiałów z drastycznego odebrania dwójki dzieci zażądał wyjaśnienia incydentu. Z kolei inny parlamentarzysta, Lyuben Dilov, chce szczegółów "bezprecedensowego, strasznego i okrutnego zachowania” policji i pracowników opieki społecznej.

- Politycy bułgarscy sprawę dzieci wykorzystują w kampanii wyborczej do europarlamentu. Szczególnie aktywnie włączyła się w to partia nacjonalistyczna, która pyta władze państwowe dlaczego dopuściły do taki scen - komentował dal portalu tvn24.pl Suchowiejko. Powiedział również, że kibice najbardziej znanego klubu piłkarskiego Bułgarii Lewski Sofia zapowiedzieli, że po niedzielnym meczu przyjdą pod polską ambasadę, by zamanifestować.

Film pokazywany w maju bułgarskiej telewizji - akcja odbicia dziewczynki z rąk ojca
Film pokazywany w maju bułgarskiej telewizji - akcja odbicia dziewczynki z rąk ojcayoutube.com

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: BTV