Budowa na Krymie będzie opóźniona. Rosjan blokują unijne sankcje


Budowa dwóch elektrociepłowni na Krymie będzie trwała dłużej, niż zakładano, ze względu na trudności z pozyskaniem turbin gazowych, których dostarczanie na bezprawnie zajęty przez Rosję Krym jest zabronione przez sankcje - podaje agencja Reutera.

Mijają dwa lata od zatwierdzenia planu budowy dwóch elektrowni, które miałyby zaopatrzyć mieszkańców Krymu w energię, dostarczaną wcześniej na półwysep przez Ukrainę. Turbiny są potrzebne do dwóch elektrociepłowni, które Rosja buduje na zaanektowanym w 2014 roku Krymie.

Elektrociepłownie miały być wyposażone w turbiny gazowe wyprodukowane przez Siemensa. Reuters zwraca uwagę, że Siemens Gas Turbine Technologies LLC, joint venture, w którym Siemens ma 65 proc. udziałów, jest jedyną firmą w Rosji mogącą wyprodukować turbiny gazowe spełniające wymogi budowanych na Krymie elektrociepłowni.

Sankcje po aneksji

Sankcje nałożone przez Unię Europejską na Rosję za aneksję Krymu w 2014 roku zabraniają osobom indywidualnym i firmom dostarczania takich urządzeń na zajęty bezprawnie półwysep. Rzecznik prasowy niemieckiego Siemensa oświadczył, że firma przestrzega wszystkich obostrzeń dotyczących eksportu i kategorycznie zaprzeczył, jakoby zamierzała dostarczyć turbiny gazowe na Krym. Niemiecki rząd wcześniej poinformował, że na naruszające sankcje firmy mogą być nałożone kary (nie określono jednak jakie).

Reporter agencji Reutera, który w lutym i marcu był na placu budowy jednej z elektrociepłowni nieopodal Sewastopola, podaje, że trwa wznoszenie budynków.

Według Kremla elektrociepłownie zaczną częściowo funkcjonować przed wrześniem, a do marca 2018 roku będą działać w pełnym zakresie. Marzec 2018 roku to dla Kremla ważna data - będzie wtedy obchodzona czwarta rocznica aneksji Krymu. Będzie to również miesiąc wyborów prezydenckich w Rosji.

- Budowa będzie opóźniona. To jest pewne - informuje źródło Reutera.

Trzy opcje pozyskania turbin?

Rzecznik firmy Technopromexport, odpowiedzialnej za budowę elektrociepłowni, powiedział, że opóźnienie prac jest bardzo możliwe, lecz nie jest ono spowodowane trudnością z zakupem turbin. Rzecznik stwierdził, że opóźnienie wynika ze zmiany pewnych aspektów technicznych projektu w celu zwiększenia efektywności i troski o środowisko. - Wszystkie decyzje dotyczące rozwiązań technicznych zostały już podjęte - oświadczył.

Z kolei Kreml zapowiada kupno turbin od kraju, który nie popiera sankcji. Szef państwowej rosyjskiej firmy technologicznej Rostech, wieloletni przyjaciel prezydenta Władimira Putina, Siergiej Czemezow, oświadczył, że są prowadzone w tej sprawie negocjacje z Iranem.

Źródła bliskie rosyjskiemu sektorowi elektrycznemu twierdzą, że turbiny o takich właściwościach zakupione w Iranie zapewne będą wykonane na licencji jednej ze światowych firm energetycznych lub zostaną zakupione od jednej z tych firm. Istnieje jednak możliwość, że firmy te nie wyrażą zgody na współpracę ze względu na konsekwencje złamania sankcji. Rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak zapowiedział również trzecią opcję pozyskania urządzeń: wykorzystanie zachodnich turbin, zakupionych dawniej przez Rosję, które są nieużywane.

Jak zauważa Reuters, zaistniały problem pokazuje, że sankcje mają rzeczywisty wpływ na sytuację w Rosji, pomimo oficjalnych zapewnień ze strony Kremla. Celem rosyjskiego 1,3 miliardowego planu budowy dwóch elektrowni na Krymie było pokazanie, że Moskwa może realizować zaawansowane technicznie projekty na zaanektowanym przez siebie półwyspie pomimo zachodnich sankcji.

Autor: mm/ja / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: