Barack Obama musi w końcu powiedzieć głośno, że kryzys na Ukrainie jest największym światowym wyzwaniem od czasu zakończenia zimnej wojny - napisał w piątek dla portalu politico.com prof. Zbigniew Brzeziński, komentując politykę USA wobec Rosji. Były doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera dodał, że Obama powinien też jasno stwierdzić, dlaczego Ukraińcom pomóc powinni nie tylko Amerykanie, ale też wszyscy ich sojusznicy oraz Chiny, które "tak samo jak nas powinna interesować stabilizacja" na świecie.
Zbigniew Brzeziński wspomniał na wstępie do swego artykułu o kolejnych wydarzeniach na wschodzie Ukrainy, które pokazują, że jest to przypadek "destabilizowania kraju z zewnątrz". Przywołał sytuację ze Słowiańska, gdzie separatyści zestrzelili ukraińskie helikoptery działające w ramach operacji antyterrorystycznej.
USA będą miały "obowiązek pomóc" Ukrainie
"Od aneksji Krymu przez Rosję minął już ponad miesiąc, a prezydent Obama wciąż jeszcze nie wyjaśnił w obszerny sposób, dlaczego powinniśmy stawić czoła temu problemowi; dlaczego w naszym wspólnym interesie leży rozwiązanie tego problemu wraz z Rosją albo - jeżeli to okaże się niemożliwe - dlaczego mamy obowiązek pomóc Ukrainie" - stwierdził profesor.
Jego zdaniem Obama powinien "jasno" określić, dlaczego "nie wolno tolerować międzynarodowego systemu, w którym kraje są najeżdżane przez zbirów i destabilizowane z zewnątrz".
Obama musi zmobilizować Zachód
O ile Brzeziński z grubsza "zgadza się" z działaniami, jakie do tej pory podjął ws. Rosji prezydent USA, o tyle radzi mu "wygłoszenie oświadczenia do narodu", ponieważ "potrzebuje on jego poparcia" w tej sprawie, a Amerykanom od marca nikt nie wyjaśnił, dlaczego powinni się Ukrainą interesować.
Brzeziński uważa, że Obama powinien też wzbudzić w sojusznikach na Zachodzie "poczucie wspólnego obowiązku" tak, by Władimir Putin zrozumiał, że wkroczenie jego wojsk na Ukrainę będzie oznaczało bardzo daleko idące konsekwencje, z którymi będzie się musiał długo mierzyć. Równocześnie Ukraińcy powinni mieć pewność, że Zachód zapewni im pomoc w dozbrojeniu, gdy stawią czoła Rosjanom, bo bez tego "nie uda im się wygrać w otwartym polu".
Zdaniem profesora, Ukraińcy wiedzą, że wygrać z Rosją mogą prowadząc "wojnę w miastach", a w przypadku, gdyby do niej doszło - przy wsparciu Zachodu - "koszty takiej operacji wzrosłyby dla Putina w ogromnym stopniu".
Model fiński?
Prezydent Obama powinien więc w sytuacji, w której nie jest jeszcze za późno, przyspieszyć działania dyplomatyczne i jasno pokazać Moskwie, że wesprze model funkcjonowania "niezależnej, suwerennej" Ukrainy w oparciu o ramy wypracowane kilka dekad wcześniej dla Finlandii - cieszącej się uczestnictwem w Europie, ale poza strukturami NATO, tak "groźnymi z perspektywy Moskwy".
"Tak czy inaczej, mamy do czynienia z realnym zagrożeniem ze strony Rosji, która próbuje zmienić za pomocą siły układ międzynarodowych umów zawartych po okresie zimnej wojny. Jej działania w przyszłości mogą narazić słabszych członków NATO, dlatego Rosja musi usłyszeć, na jak wielkie koszty narazi się swoimi działaniami " - konkluduje prof. Brzeziński.
Autor: adso\mtom / Źródło: politico.com