Brytyjczycy w szoku - rząd przedstawił założenia budżetu


Założenia nowego budżetu, które w środę przedstawił minister finansów Alistair Darling, wstrząsnęły Brytyjczykami. Nie pomogły też rządzącej Partii Pracy, której notowania gwałtownie spadły.

Budżet i prognozy Darlinga były wyjątkowo pesymistyczne. Według nich, brytyjska gospodarka skurczy się w obecnym roku o 3,5 proc., a recesja poskutkuje znacznym spadkiem wpływów dodatkowych.

Deficyt budżetowy na rok finansowy 2009-2010 sięgnie rekordowych 175 mld funtów, czyli 12 proc. PKB. W minionym roku budżetowym wynosił on 6,2 proc.

Spadkowi wpływów ma przeciwdziałać podwyżka stawki podatku dochodowego od zarobków przekraczających 150 tys. funtów rocznie z 40 na 50 proc. Będzie ona obowiązywała od wiosny 2010 roku.

Darling już wcześniej zapowiedział wzrost podatków i składek ubezpieczenia socjalnego począwszy od 2011 r.

Podatki dla najbogatszych dobre, ale rząd dołuje

I chociaż podwyżkę obciążeń podatkowych dla najbogatszych - jak wynika z sondażu w "Daily Telegraph" - dla najbogatszych popiera 68 proc. Brytyjczyków, to z badań tego samego dziennika wynika, że jednocześnie poparcie Brytyjczyków dla rządzącej Partii Pracy premiera Gordona Browna mocno spadło.

Pierwsze badanie zaledwie kilkadziesiąt godzin po wystąpieniu Darlinga pokazuje, że tylko 27 proc. respondentów poparło Partię Pracy, zaś 45 proc. opowiedziało się za opozycyjną Partią Konserwatywną Davida Camerona.

Jak będzie za rok?

Dystans dzielący oba ugrupowania wyniósł zatem 18 punktów procentowych. Tymczasem wyniki sondażu opublikowane na łamach zaledwie wtorkowego numeru "Guardiana" wskazywały, że przed wystąpieniem Darlinga różnica ta wynosiła 10 pkt.

Wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii muszą się odbyć do czerwca przyszłego roku.

Źródło: PAP