Bruksela dociska Syrię. Pomoc dotarła do Hamy


Zamrożenie aktywów banku centralnego Syrii, zakaz handlu metalami szlachetnymi i diamentami oraz zakaz lotów cargo syryjskich samolotów do Unii Europejskiej - Bruksela zaostrzyła sankcje wobec reżimu Baszara el-Asada, poinformowały źródła dyplomatyczne. Jednocześnie Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża poinformował, że jego pracownikom po raz pierwszy od ponad miesiąca udało się dostarczyć pomoc dla 12 tysięcy mieszkańców miasta Hama w zachodniej Syrii, atakowanego przez syryjskie siły rządowe.

Decyzje w sprawie unijnych sankcji podjęli obradujący w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych państw UE. Ministrowie, jak powiedziały PAP źródła dyplomatyczne, omawiają teraz sytuację humanitarną w Syrii w kontekście kontynuowanych przez reżim represji, a także obecność dyplomatyczną państw UE w tym kraju.

Decyzja w sprawie zamrożenia aktywów syryjskiego banku centralnego, na wzór podjętej niedawno decyzji UE wobec banku centralnego Iranu, ma być wdrożona w taki sposób, by umożliwić dalszy handel żywnością czy lekami i nie szkodzić syryjskiemu społeczeństwu.

Ponadto siedmiu ministrów syryjskich trafiło na listę osób niepożądanych w UE. Wcześniej rozważano też zakaz lotów pasażerskich, ale pomysł ten porzucono, by nie utrudniać obcokrajowcom opuszczenia Syrii. Ostatecznie zakazano lądowania na terenie UE samolotom cargo syryjskich linii lotniczych, niezależnie od tego, czy lecą z Syrii czy kraju trzeciego, np. z Rosji.

Z powodu sprzeciwu Grecji porzucono inną, rozważaną wcześniej i potencjalnie uciążliwą sankcję, a mianowicie zakaz importu fosforanu. UE kupuje aż 40 proc. produkcji fosforanu w Syrii, a Grecja nie wyraziła zgody, gdyż jest znacznym jego importerem.

Wiele państw UE wycofało swych ambasadorów z Damaszku. Zdaniem szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, "placówka UE powinna działać, dopóki pozwalają na to warunki bezpieczeństwa" - poinformowały PAP źródła bliskie Ashton. Przedstawicielstwo UE - argumentowała - pozwala na utrzymywanie kontaktu z opozycją.

Udało się dostać do Hamy

Jednocześnie Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) poinformował, że jego pracownikom po raz pierwszy od ponad miesiąca udało się dostarczyć pomoc dla 12 tysięcy mieszkańców miasta Hama w zachodniej Syrii, atakowanego przez syryjskie siły rządowe.

Wspólna misja pracowników MCKCK i Syryjskiego Arabskiego Czerwonego Półksiężyca dostarczyła do Hamy zapasy jedzenia i pomoc w innej formie. Pracownikom udało się dostać do miasta po raz pierwszy od 17 stycznia - powiedział rzecznik Czerwonego Krzyża Hicham Hassan.

Hama to czwarte pod względem wielkości miasto Syrii, liczy ok. 550 tysięcy mieszkańców. W 1982 r. doszło tam do masakry, gdy stłumiono krwawo bunt zdelegalizowanej partii Braci Muzułmańskich przeciwko rządom prezydenta Hafeza el-Asada, ojca obecnego prezydenta.

Czerwony Krzyż w dalszym ciągu stara się dostać do Baba Amro, dzielnicy miasta Hims, które od kilku tygodni jest zaciekle atakowane przez siły reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Sytuacja w Baba Amro jest skrajnie zła - dodał Hicham Hassan.

Zbrojna rewolta

Antyrządowe demonstracje w Syrii, rozpoczęte w marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny, z czasem przerodziły się w opór zbrojny. Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął ok. 7 tys. ofiar. W niedzielę w Syrii odbyło się referendum ws. nowej konstytucji, przedstawiane przez reżim jako kompromis wobec wielomiesięcznych protestów. Głosowanie zostało skrytykowane przez Zachód i spotkało się z bojkotem ze strony opozycji.

Zmieniona konstytucja ma m.in. znacznie przełamać monopol partii BAAS na władzę, doprowadzić do utworzenia rządu koalicyjnego i rozpisania wyborów parlamentarnych do lata br. Silna pozycja prezydenta ma być utrzymana.

Źródło: PAP