Brazylijski prezydent Jair Bolsonaro w poniedziałek został poddany planowej operacji - poinformowała agencja Reutera. Operacja jest konsekwencją niemal śmiertelnego pchnięcia nożem, którego Bolsonaro doświadczył we wrześniu ubiegłego roku w czasie kampanii wyborczej.
We wrześniowym ataku nożownika Jair Bolsonaro odniósł zagrażające życiu obrażenia, miał przebite płuco, uszkodzoną wątrobę, a także uszkodzone jelita. W związku z tym konieczne było przeprowadzenie u niego stomii na jelicie grubym (kolostomii) do czasu, aż tkanki uszkodzonych organów dostatecznie się zregenerują.
Celem poniedziałkowej operacji jest usunięcie stomii i ponowne połączenie jelit.
Lekarze zapowiadali, że po operacji 63-letni prezydent powinien pozostać w szpitalu przez 48 godzin. W tym czasie, jak poinformowało biuro prezydenta, obowiązki Bolsonaro będzie pełnić wiceprezydent Hamilton Mourao.
Katastrofa w kopalni
Operacja i czasowe wykluczenie Bolsonaro z życia politycznego przychodzi w czasie wielkiego napięcia i niepokojów społecznych po katastrofie, do której doszło w piątek w wyniku pęknięcia tamy, za którą znajdowały się płynne odpady z kopalni rudy żelaza.
Trwała akurat pora obiadowa. Betonowa ściana, za którą żyło 39 tysięcy mieszkańców gminy Brumadinho, została doszczętnie zniszczona. Ogromna ilość szlamu i błota rozlała się po okolicy, zbierając śmiertelne żniwo. Jak poinformowały służby, do tej pory potwierdzono śmierć 59 osób, a kilkaset nadal uważa się za zaginione.
Jair Bolsonaro odniósł się do tej tragedii w wideo opublikowanym w sieci. Prezydent ze szpitalnego łóżka powiedział, że odbył lot nad miejscem katastrofy. Wyraził także solidarność z rodzinami ofiar.
Prezydent wezwał rząd centralny do wsparcia lokalnych władz w walce ze skutkami katastrofy.
Kontrowersyjna prezydentura
Jair Bolsonaro uchodzi za przywódcę o poglądach skrajnie prawicowych. Przed objęciem urzędu prezydenckiego zapowiadał m.in. walkę z korupcją i przestępczością oraz ułatwienie dostępu do broni.
Niedawno ogłosił przeprowadzenie "czystki ideologicznej" w administracji państwowej oraz rozpoczęcie masowej prywatyzacji.
Bolsonaro zawdzięcza zwycięstwo w wyborach w znacznej mierze poparciu potężnego lobby hodowców i wielkich plantatorów soi. W toku kampanii wyborczej twierdził, że nie ma uzasadnienia dla utrzymywania przywilejów rdzennej ludności indiańskiej zamieszkującej rezerwaty na terenie Amazonii.
Jair Bolsonaro oparł swą kampanię wyborczą na hasłach dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa i porządku, co zostało dobrze przyjęte przez wyborców w kraju, w którym dochodzi do największej liczby morderstw - przypomina Reuters.
Autor: ft/adso / Źródło: reuters, pap