Brat Emanueli Orlandi, która zaginęła w Watykanie: mam dokumenty, które potwierdzają jej pobyt w Londynie

Źródło:
"DiMartedì", La7
Sprawa Emanueli Orlandi we włoskiej prasie (nagrania archiwalne)
Sprawa Emanueli Orlandi we włoskiej prasie (nagrania archiwalne)Archiwum Reuters
wideo 2/4
Sprawa Emanueli Orlandi we włoskiej prasie (nagrania archiwalne)Archiwum Reuters

Mam powody by sądzić, że Emanuela przez jakiś czas przebywała w Londynie - oświadczył Pietro Orlandi, który poszukuje zaginionej siostry od 1983 roku. W programie włoskiej telewizji "La7" powiedział, że jest w posiadaniu dokumentów mających potwierdzić wyjazd nastolatki do Wielkiej Brytanii i opłaty, jakie mieli uiścić urzędnicy Watykanu za pobyt dziewczyny w tamtejszym zakonie. - Nigdy wcześniej nie mówiłem o tym publicznie - przyznał brat Emanueli Orlandi.

Zaginięcie Emanueli Orlandi to jedna z najbardziej zagadkowych spraw kryminalnych Watykanu. Córka świeckiego urzędnika zaginęła 22 czerwca 1983 roku. 15-latka wyszła z domu na lekcję gry na flecie i nie wróciła. Śledczy zakładali, że mogła zostać porwana przez mafię lub że stała się kartą przetargową w walce o uwolnienie z więzienia zamachowca Alego Agcy. Papież Jan Paweł II, który był ofiarą jego ataku, osiem razy publicznie apelował do porywaczy o uwolnienie dziewczyny. Śledztwo w sprawie jej zaginięcia jest pełne fałszywych tropów, kłamstw i skandali. Do dziś nie udało się ustalić, co ostatecznie się z nią stało.

CZYTAJ WIĘCEJ O ŚLEDZTWIE I DNIU, W KTÓRYM ZNIKNĘŁA >>>

W styczniu śledczy z państwa watykańskiego po raz pierwszy ogłosili, że oficjalnie podejmą się zbadania sprawy. Prace w tym zakresie ma wznowić też państwo włoskie: w marcu izba deputowanych opowiedziała się za utworzeniem komisji śledczej, która przeanalizuje akta zaginięcia Orlandi i Mirelli Gregori, dziewczyny z Rzymu, która zaginęła miesiąc przed Emanuelą.

Zagadkowe zaginięcie 15-letniej córki watykańskiego urzędnika wstrząsnęło RzymemTVN24

Niepodpisany dokument i lista wydatków

W weekend Pietro Orlandi był gościem programu włoskiej telewizji "La7", gdzie komentował powyższe decyzje i deklarował gotowość do pomocy śledczym. Wyznał, że jest w posiadaniu dokumentów, które miałyby potwierdzać, że jego siostra przebywała na przełomie lat 80. i 90. w żeńskim zakonie w Londynie.

Po raz pierwszy o domniemanym pobycie Emanueli w Wielkiej Brytanii zrobiło się głośno w 2017 roku, kiedy dziennikarz Emiliano Fittipaldi w swojej książce twierdził, że widział list, który miał podsumowywać wydatki Watykanu na pobyt nastolatki w zakonie, jej podróże i leczenie. Na ten cel w latach 1983-1997 urzędnicy mieli wydać ponad 483 miliony ówczesnych lirów włoskich.

Fittipaldi autorstwo listu przypisywał nieżyjącemu już dziś kardynałowi Lorenzo Antonettiemu, ale dokument nie był przez nikogo podpisany. Dziennikarz sam zastanawiał się, czy list jest prawdziwy, czy fałszywy.

Pietro Orlandi od 40 lat szuka zaginionej siostryTVN24

Sam jest przekonany, teraz zbiera dowody

Brat Emanueli twierdzi, że ma dowody na to, iż dokument jest autentyczny. - Jestem o tym przekonany. (...) Kiedy został publicznie oceniony jako podróbka, zacząłem własne śledztwo. Dotarłem do dokumentów, gdzie znalazłem informacje, które mówią mi, że ten list jest prawdziwy - przekonywał w weekendowym programie telewizyjnym.

- Informatorzy z Kościoła Anglikańskiego opowiedzieli mi o wydarzeniach związanych z pobytem Emanueli w Londynie. Nigdy wcześniej o tym nie mówiłem publicznie, ale wiem, że wysoko postawione osoby w Watykanie i angielskie instytucje nawiązały pewne relacje w związku ze sprawą mojej siostry - dodał.

- Zanim upublicznię te informacje, muszę znaleźć sposób, w który je przedstawię tak, by nie było jakichkolwiek wątpliwości co do ich autentyczności. W przeszłości popełniłem błędy, których nie chcę już powtarzać. Liczę na to, że uda mi się zebrać dowody zanim wystartuje komisja parlamentarna - dodał Pietro Orlandi.

Komisja, jeśli powstanie, będzie się składać z 20 deputowanych i 20 senatorów - mieliby przesłuchać między innymi osoby świeckie i duchowne, które nigdy wcześniej nie złożyły zeznań w czasie kilku śledztw prowadzonych przez rzymską prokuraturę. Uruchomienie nowego postępowania i podjęcie prac przez Watykan to rezultat próśb kierowanych przez rodzinę Emanueli i serialu, jaki pojawił się na popularnej platformie streamingowej na początku stycznia tego roku.

Autorka/Autor:ww//rzw

Źródło: "DiMartedì", La7

Źródło zdjęcia głównego: TVN24