Luis Arce najpewniej wygrał już w pierwszej turze niedzielne wybory prezydenckie w Boliwii, zdobywając 52,4 proc. głosów - wynika z sondaży exit poll podanych przez telewizję Unitel. Kandydat socjalistów i były minister gospodarki jest blisko związany z obalonym w 2019 roku Evo Moralesem.
Z badania ośrodka Ciesmori, na który powołuje się telewizja Unitel, wynika, że Arce uzyskał 52,4 proc. głosów, a kandydat centrowego Rewolucyjnego Frontu Lewicy (FRI) Carlos Mesa 31,5 proc. Aby wygrać, kandydat potrzebuje uzyskać co najmniej 40 proc. głosów i pokonać rywala różnicą co najmniej 10 punktów procentowych. W Boliwii prezydent jest również szefem rządu.
W połowie września z walki o fotel prezydenta zrezygnowała tymczasowa głowa państwa, prawicowa polityk Jeanine Anez. 53-letnia Anez, która niedawno przeszła COVID-19, straciła na popularności, gdy okazało się, że wbrew swoim wcześniejszym zapowiedziom zamierza ubiegać się o prezydenturę, choć przedstawiała się początkowo jako osoba, która zapewni przeprowadzenie uczciwych wyborów.
Anez sprawuje tymczasowo urząd prezydenta od końca 2019 roku, kiedy to po kontrowersyjnych wyborach prezydenckich do dymisji i wyjazdu z kraju zmuszony został Evo Morales. Ten pierwszy prezydent Boliwii wywodzący się z tubylczej ludności indiańskiej rządził krajem przez prawie 14 lat.
Luis Arce uważany jest za "delfina" (następcę tronu) byłego prezydenta Evo Moralesa, a jego wygrana oznacza powrót do władzy jego Ruchu na rzecz Socjalizmu (MAS).
Źródło: PAP