Ponad 65 procent głosujących poparło w referendum zmianę konstytucji - podała Białoruska Centralna Komisja Wyborcza, ogłaszając wstępne wyniki. Frekwencja wyniosła 78,6 procent, więc plebiscyt został uznany za ważny. Opozycja nie uznaje legitymacji głosowania przeprowadzonego w warunkach represji. - Zmiany dają Alaksandrowi Łukaszence kolejne narzędzia do konsolidacji władzy - oświadczył w poniedziałek wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych Josep Borrell.
W czasie referendum obywatele odpowiadali na jedno pytanie: "Czy zgadza się pan/pani na zmiany i uzupełnienia Konstytucji Republiki Białorusi?". Możliwa odpowiedź to "tak" lub "nie".
Za zmianami opowiedziało się ponad 65 procent obywateli, a frekwencja wyniosła 78,6 procent - poinformowała w nocy z niedzieli na poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza. Przeciwko było 10 procent głosujących.
Według zapowiedzi władz nowa konstytucja miała ograniczyć władze prezydencką i umożliwić bardziej zrównoważone zarządzanie krajem. Tymczasem zdaniem krytyków projektu zmiany są głównie kosmetyczne, a Alaksandr Łukaszenka zdoła zachować pełną kontrolę nad systemem politycznym.
Do konstytucji wprowadzany jest nowy organ - Ogólnobiałoruski Zjazd Ludowy. Jest on porównywany do "równoległego parlamentu" i niewykluczone, że jego przewodniczącym zostanie Łukaszenka. Opozycja nie uznaje legitymacji głosowania przeprowadzonego w warunkach represji.
Zmiany ograniczają liczbę kadencji prezydenckich do dwóch, ale "wyzerowują dotychczasowe" sześć kadencji Łukaszenki.
Referendum zostało uznane za ważne, bo według władz wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.
Narzędzie do konsolidacji władzy
- Reżim białoruski zorganizował w niedzielę referendum konstytucyjne w kontekście powszechnych naruszeń praw człowieka i brutalnych represji wobec wszystkich segmentów społeczeństwa białoruskiego. Obecnie (na Białorusi) jest ponad tysiąc siedemdziesiąt więźniów politycznych. Przestrzeń dla prawdziwej debaty publicznej jest całkowicie zamknięta, a celowa dezinformacja jest szeroko stosowana. Ponadto ogromna liczba obywateli Białorusi została zmuszona do emigracji - oświadczył w poniedziałek wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych Josep Borrell..
- To nie są warunki, w których można przeprowadzać demokratyczne zmiany konstytucji. Co więcej, byliśmy świadkami masowych oszustw podczas ostatnich wyborów prezydenckich i nic nie wskazuje na poprawę systemu wyborczego. Jak stwierdzono w raporcie okresowym Komisji Weneckiej, proponowane zmiany w konstytucji dają Łukaszence dodatkowe narzędzia do dalszej konsolidacji jego władzy - dodał.
Szef unijnej dyplomacji zwrócił również uwagę na skreślenie w art. 18 ustawy zasadniczej wzmianki o tym, że Białoruś jest państwem bez broni atomowej. - Jest to kolejny niepokojący element - zaznaczył Borrell, potępiając także zaangażowanie Białorusi w trwającą inwazję Rosji na Ukrainę.
Źródło: PAP